sobota, 13 maja 2017

Talar 1794, czyli tajemniczy prezent na królewskie imieniny

Nie wiem czy to jakiś wyjątkowy zbieg okoliczności, ale dziś, kiedy zaczynam powoli pisanie tego artykułu mamy akurat 8 maja, imieniny Stanisława. To dzień, w którym ostatni król Polski Stanisław August Poniatowski również zwykł celebrować wraz ze swoim dworem i zaproszonymi gośćmi, święto swojego patrona. Ot taki zbieg… Dziś czasy są inne i już mało, kto pamięta by świętować dzień imienin (przynajmniej w środowisku, w którym żyję jest taki stan), można chyba by nawet zaryzykować tezę, że oto jesteśmy świadkami kolejnego polskiego zwyczaju powoli odchodzącego do lamusa. Można się temu przyglądać bez słowa albo jakoś zadziałać. Uznałem, że jeśli sam nazywam się czasem miłośnikiem historii, to moim obowiązkiem jest uczynić jakiś ruch, jakiś drobny gest w obronie tej pięknej tradycji. Stąd właśnie wziął się dzisiejszy temat. Żeby kultywować tradycje naszych przodków postanowiłem z okazji imienin sprawić naszemu królewskiemu solenizantowi Stanisławowi drobny prezent i zadedykować mu ten dzisiejszy wpis. Rzecz będzie o ostatnim typie królewskiego talara, w którym portret panującego odegrał interesującą rolę, więc i o samym królu również będzie okazja nieco przy okazji wspomnieć. Co ciekawe, wydarzenia, jakie mam zamiar przywołać, chronologicznie pasują mi jak ulał akurat do dnia dzisiejszego. Tym sposobem cofniemy się dokładnie o 223 lata i przenieśmy się do warszawskiej wiosny w jakże burzliwym roku 1794. Ale najpierw, zanim zagłębimy się w tematy historyczno-numizmatyczne - świętujmy imieniny Stanisława, które przypadają, co roku dnia 8 maja. Chciałoby się zakrzyknąć 100 lat nam panuj w zdrowi i pokoju Najjaśniejszy Panie!. Jednak, jako, że solenizant zdrowia już nie potrzebuje, to ograniczę się tylko do tradycyjnego prezentu: kwiaty i dwie skrzynie talarów z 1794 roku powinny się sprawdzić w każdych warunkach J
Statystyczny miłośnik mennictwa okresu SAP, zapytany (nawet znienacka) jaki talar Poniatowskiego jest najbardziej powszechny, z dużą dozą pewności pewnie odpowie, że jest to właśnie moneta z 1794 roku. W sumie trudno się temu dziwić, bo gdzie nie spojrzeć to akurat ten numizmat jest oferowany najczęściej w obrocie kolekcjonerskim, występuje niemal codziennie w sprzedaży i bardzo się ludziom opatrzył. Ta powszechna dostępność powoduje, że realna cena zakupu jest zwykle całkiem przystępna, stąd talar ten zapewne cieszy oko w większości kolekcji tematycznych. Ja swoim artykułem nie zamierzam tego stanu zmieniać. Jednak chciałłbym zwrócić uwagę na kilka faktów, które mogą się okazać nieznane szerszej publiczności i spowodować nieco większe zainteresowanie tym konkretnym nominałem. Jak takie zainteresowanie wzbudzić? Plan jest taki, żeby pokazać amatorom monet polski królewskiej, że ten w pełni osiągalny talar z 1794 roku paradoksalnie jest jedną z bardziej niezwykłych monet okresu SAP i wiąże się z nim naprawdę sporo tajemnic oraz znaków zapytania.  Tajemnica zwykle wyzwala w ludziach zainteresowanie, więc liczę, że dzisiejszy wpis będzie interesujący i pokaże talara w nieco nowym świetle. Chciałoby się na początku zapytać, jakie to niby tajemnice może w sobie skrywać taka popularna moneta jak talar z 1794 roku? Że niby, czego o niej nie wiemy? Mało to katalogów? Mało to jej wystawionej do sprzedania na wszystkich stronach z numizmatyką i na aukcjach? Jakoś niewielu kupuje… Trudno się z tym nie zgodzić, ale może to właśnie ta ogólna dostępność uśpiła nieco naszą czujność i przeszliśmy do porządku dziennego nad tym, że nie wnikamy w szczegóły zakładając, że wszystko na ten temat wiemy. Zatem, czym mam zamiar zainteresować dziś czytelników bloga? Tylko konkretnie proszę, bez ściemniania… J

A właśnie, że nie wiemy wszystkiego. Przykłady? Proszę bardzo, oto tylko kilka podstawowych pytań. Jak to się stało, że w ogóle zdecydowano się wybić talary w 1794 roku, jeśli od 1788 roku niemal w ogóle ich nie wytworzono? Dlaczego podczas Insurekcji Kościuszkowskiej bito w ogóle monety z portretem Stanisława Augusta, który przecież przystąpił do Targowicy? Skąd taki szczególny wizerunek króla na monecie i który to już z kolei portret umieszczony na talarze SAP? Dlaczego te monety są inne talarów z poprzednich lat? Dlaczego te monety posiadają tak wiele defektów? Jaki tak naprawdę jest nakład talara w 1794 roku? Czy istnieją jakieś ciekawe odmiany/warianty tej monety? A jeśli tak, to czy któreś z nich są rzadkie na tyle, że są trudne do zdobycia lub chociaż są warte większego zachodu i naszej uwagi? Proszę zobaczyć, jedna popularna moneta a ile się nazbierało pytań. A to tylko te najważniejsze, na które postaram się znaleźć odpowiedź w tym artykule. Jak na zwykłego talara, całkiem sporo znaków zapytania J

Zacznijmy od początku i odpowiedzmy sobie, dlaczego w ogóle wybito talary podczas Insurekcji Kościuszkowskiej. Od roku 1788, kiedy to nieco obniżono stopę menniczą i wybito 30 557 sztuk takich monet można uznać, że zaprzestano wybijanie tego nominału. Oczywiście nie licząc tych tylko 339 egzemplarzy z 1792 roku wybitych starym stemplem, sporządzonym jeszcze w 1788 i nieco przerobionym. Mennicy brakowało srebra na talary, gdyż jeszcze w 1787 roku Komisja Mennicza uchwaliła ograniczenie eksportu srebra z zagrniacy do maksymalnie 12 tysięcy grzywien rocznie. Stąd mennica była nastawiona na pozyskiwanie srebra z rynku krajowego i przebijanie starych monet na nowe pieniądze. W tych realiach pożytkowano metal na drobniejszą monetę, zupełnie nie dbając o najgrubsze srebro SAP. I tak ta sytuacja się miała aż do roku, 1794 w którym nastąpiła zmiana spowodowana powstaniem kościuszkowskim. Jak już wojna, to od razu wielki wysiłek do jej sfinansowania. Potrzeba pieniędzy na broń, amunicje, wikt i opierunek dla wojska, zatem nic dziwnego, że Kościuszko miał ból głowy jak tu sfinansować wszystkie niezbędne wydatki. Obrano kilka dróg pozyskania środków, po pierwsze ofiarnością społeczeństwa (podatki, składki, dary), po drugie kredytem (konfiskaty, zastawy, asygnaty, kredyty, banknoty papierowe) oraz po trzecie nową monetą z mennicy warszawskiej. I teraz zajmiemy się tym trzecim źródłem, dotyczącym bezpośrednio królewskiej mennicy.

Nie będę wchodził w szczegóły (akurat w tym wpisie) ale generalnie Stanisław August był przeciwnikiem walki zbrojnej z Rosją widząc jej bezcelowość i pewną przegraną, która przyniesie kres jego panowaniu . Był raczej zwolennikiem przeczekania tego kolejnego za czasów jego panowania trudnego okresu w historii kraju. Trwania w gotowości i oczekiwaniu na następny dobry moment geopolityczny i wówczas wykorzystania nowej szansy, która jak wierzył król Stanisław - przyjść kiedyś musi. Patrioci nie mogli i nie chcieli czekać. Rosjanie i Prusacy panosząc się w kraju skutecznie podsycali buntowniczy nastrój społeczny. Liderzy zapatrzeni w dokonania rewolucyjnej Francji żądali działań w myśl hasła „WOLNOŚC, CAŁOŚĆ, NIEPODLEGŁOŚĆ” i nie uznawali kompromisów. Z resztą również zaborcy nie byli skłonni negocjować, zatem wystąpienie zbrojne było można powiedzieć naturalna koleją rzeczy. Ale wracając do meritum. Król nie był zwolennikiem walki i nie krył tego zbytnio, do ostatnich dni starając się jakoś zapobiec kataklizmowi. Ta postawa, plus podporzadkowanie się decyzjom płynącym z Petersburga oraz niedawny akces do Targowicy nie przysporzyło władcy popularności wśród rodaków. Nie był fanem króla również wódz naczelny insurekcji Tadeusz Kościuszko. I to nawet pomimo tego, że doceniał jego rolę i trudną sytuacje podczas sprawowania władzy. Szczęściem króla było to, że Kościuszko nie był jakimś skrajnym jakobinem i „królożercą”, ale dobrze wychowanym szlachcicem i rozsądnie myślącym żołnierzem oraz sprawnym politykiem. Stąd mimo tej całej niechęci nie zamierzał wykorzystywać nadarzającej się szansy i przedwcześnie skończyć panowanie SAP już w 1794 roku. Jednak król musiał zachowywać przynajmniej neutralność i jeśli nie był już „twarzą” walki zbrojnej to, jako panujący władca musiał chociaż sprzyjać walczącemu narodowi. I tu Stanisław August poprawnie wypełniał swoja historyczną rolę, nie przeszkadzał a nawet starał się współpracować. To ważne, szczególnie biorąc pod uwagę szubienice, jakie dla zdrajców ojczyzny ustawiono w stolicy całkiem niedaleko od zamku. Dnia 3 maja (nomen omen) 1794 roku z obozu w Wiślicy Tadeusz Kościuszko wydał rozkaz, aby przejąć kontrolę i zarząd nad mennicą oraz aby obniżono stopę menniczą do stopy pruskiej w taki sposób, żeby już nigdy więcej nie opłacało się wywożenie polskich monet za granice, gdyż bardzo będą teraz potrzebne w kraju. Wstępny projekt zakładał, że miano odpowiednio obniżyć zawartość srebra psując tym samym polska monetę oraz bić tylko określone nominały. Jakie monety planowano produkować, tu zdania autorów są nieco podzielone. Józef Ignacy Kraszewski w III tomie dzieła „Polska w czasie trzech rozbiorów 1772 – 1799” pisze tak, cytuję: „Miano bić tylko złote, półzłotki i grosze z herbem Rzeczpospolitej i napisem: - Wolność – Całość – Niepodległość”. Natomiast w publikacji Mieczysława Kurnatowskiego „Przyczynki do historyi medali i monet polskich za panowania Stanisława Augusta” jest przedstwione to nieco innaczej, cytuję: „…bić tylko Talary sześciozłotowe, Półtalary czterozłotowe, Dwuzłotówki, Złotówki i dziesięciogroszówki z herbem Rzptey na stronie głównej i napisem Wolność – Całość – Niepodległość na stronie odwrotnej”. Jak widać ze źródeł obu autorów wynika, że miały to być monety na wskroś rewolucyjne, w których portret i herb królewski planowano zastąpić propagandowym napisem. Bliżej mi tu do wersji Kurnatowskiego, gdyż więcej z jego wizji się sprawdziło później w realizacji a dodatkowo w swojej publikacji prezentuje też rysunek z wzorami projektów nowych monet. Rysunki tych niecodziennych propozycji bez portretu królewskiego prezentuję poniżej.
Jednak zanim doszło do wprowadzenia projektu w życie wydarzyło się kilka istotnych spraw, które nieco zmieniły te plany. Pierwszą z nich było wysłanie delegacji do króla, żeby przekazać mu w jak najdelikatniejszy sposób decyzje nowego wodza oraz przedyskutować przejęcie mennicy. W skład delegacji udającej się do króla weszli Deboli, Wasilewski i książę Radziwiłł. To była trudna misja, gdyż mennica i prawo do bicia monety tzw. jus cudendeae monetae, były wyłączną własnością panującego. Delegacja miała zamiar prosić Poniatowskiego żeby się zrzekł swoich praw „po dobroci” w imię wyższej konieczności narodowej. Takie podejście do króla bardzo różniło się od francuskich wzorców, w których królewięta o nic nie pytano tylko od razu ścinano im koronowane głowy gilotyną. Jak mozna się spodziewać król nie ucieszył się na taki obrót spraw. Bardzo zasmucił się też widząc projekt nowych monet, z których zniknęła jego podobizna, traktując to jako pierwszy krok do całkowitego odsunięcia go od urzędu. Jednak upewniwszy się że decyzja już zapadła a delegacja nie ma mocy sprawczej żeby z nim o tym dyskutować, uznał że nie ma szansy żeby się temu sprzeciwić zatem, niechętnie ale się na to zgodził. Tak niechętnie jak dziecko, które nienauczone przez rodziców, żeby się dzielić swoimi zabawkami, oddaje innemu swoją ulubiony "skarb", jakim była niewątpliwie przez te 30 lat mennica warszawska dla Poniatowskiego. Po pierwszym szoku, król miał prosić delegacje żeby przekazała wodzowi, że sprawa zmiany stóp menniczych oraz wymienianie dobrze funkcjonującego kierownictwa mennicy jest kluczowa dla przyszłego powodzenia państwa i wymaga dogłębnej analizy oraz większego namysłu, odwodząc go od wykonania pochopnych ruchów i strat z tego tytułu, którym nie będzie można już później zapobiec. Mennicę przekazano bezzwłocznie już 13 maja została przejęta przez nowe władze. Jak się później okazało nigdy już Stanisław August nie odzyskał mennicy, która po klęsce insurekcji przeszła w ręce i zarząd zaborców. Kolejną ważną dla dzisiejszego wpisu datą jest 13 czerwca, w którym to ogłoszono uniwersał o nowej stopie menniczej. Od teraz z marki kolońskiej czystego srebra (EX MARCA PURA COLON.) miano wybijać 84 ½ złotego w talarach, dwuzłotówkach i złotówkach. Oprócz tych trzech nominałów miały być wytwarzane dodatkowej dwa, dziesięciogroszówki znane już społeczeństwu od 1787 roku oraz zupełnie nowe monety, bilonowe sześciogroszówki (opisane już na blogu wcześniej). Co dla nas najciekawsze nie zdecydowano się jednak na rewolucyjne zmiany w stemplach i usuniecie wizerunku króla z monet. Chciano w ten sposób odciąć się od francuskich wzorców i dać dowód na to, że powstanie nie ma na celu przewrotu społecznego a jedynym jego celem jest wyzwolenie ojczyzny z niewoli. Tym sposobem, król zachował swój portret. Trzeba stwierdzić, że dobrze wykorzystał czas pomiędzy majem a czerwcem, współpracując z władzami rewolucyjnymi w imię wspólnego celu, jakim była niepodległość. Czy to przeważyło, że cofnięto decyzje o zmianie stempli nie wiem, ale zakładam, że na pewno pomogło. Nieźle też w tym okresie pracowała komisja mennicza, gromadząc odpowiednią ilość surowca by umożliwić emisje nowych monet. Poniżej prezentuje tabelkę obrazującą system monetarny, jaki obowiązywał od dnia 13 czerwca 1794 roku.

O ile II reforma pogorszyła stopę talara z 1788 roku do poziomu 10 7/16 EX MARCA PURA z tradycyjnej stopy z 1766 wynoszącej wcześniej X EX MARCA PURA, jednak wciąż pozwoliła utrzymać wartość monety na poziomie 8 złotych. To dopiero III reforma za czasów Insurekcji Kościuszkowskiej pogorszyła stopę monety do poziomu 14 1/12 EX MARCA PUR:, co spowodowało sytuację, że po pierwszy wartość talara spadła do 6 złotych oraz dodatkowo, to że paradoksalnie teraz talar SAP stał się „gorszy” niż pruskie talary i z powodzeniem mógł być wydawany na zagraniczne zakupy (głównie broń i amunicja). Pewnie, dlatego też zdecydowano się w ogóle na wybicie tego nominału i wykonano naprawdę sporo egzemplarzy, ale o tym bardziej dokładnie napisze w dalszej części. Nowy talar miał obniżoną wartość do 6 złotych, jednak wciąż zachowywał swoją dominująca i reprezentacyjną pozycję w stosunku do innych srebrnych monet SAP. Mincerze zgodnie z ustawą, zachowali sporą średnice monety i zmniejszyli ją względem talara z 1788 roku nieznacznie, bo zaledwie o około 2mm, do poziomu pomiędzy 37-39mm. Egzemplarz talara, który posiadam ma dokładnie 38 mm., Jeśli więc nie kosztem średnicy, to obniżenie wartości odbiło się najbardziej na wadze, nowe talary są lżejsze od poprzednich aż o około 3,5 grama, stąd nazywane są także „talary lekkie”. Zmienił się także rant monety, napis FIDEI PUBLICATE PIGNUS zastąpiono prostym zwykłym ząbkowaniem. Monetę z 1794 roku porównuje do tej sprzed 6 lat, ponieważ obiegowe talary z rocznika 1792 to nic innego jak przebite sztuki, z 1788, więc równamy się z wzorcem. No i tu powoli dochodzimy do tego co znajduje się na samej monecie, a dokładniej do portretu królewskiego. Wiemy już, że rewolucjoniści jednak zdecydowali się użyć podobizny Stanisława Augusta, jednak portret z 1794 roku mimo zachowania podobnego stylu wyraźnie różni się od tego z 1788. Poniżej porównanie na podstawie awersów dwóch monet.

Dlaczego o tym wspominam, otóż są minimum dwa powody. Po pierwsze w najnowszym katalogu autorzy jakoś nie odnotowali nowego portretu, jako kolejnego piątego rodzaju podobizny króla jaka pojawiła się na obiegowym talarze w okresie SAP. Tym samym uznali, że w latach 1788-1795 obowiązywał ten sam portret, co jak widać u góry nie znajduje potwierdzenia w naturze. Oczywistym jest, że oba portrety są różne a pominięcie go w zestawieniu jest błędem. Zatem przechodzimy do drugiego zagadnienia, czyli dlaczego oba portrety się różnią. Tu wielkiej tajemnicy nie odkryje. W dniu 17 sierpnia 1792 roku umiera Jan Filip Holzhauser długoletni medalier królewski, który dotąd był odpowiedzialny za stemple do wszystkich obiegowych talarów produkowanych w mennicy warszawskiej. Nowym medalierem mianowano jego ucznia Jana Jakuba Reichla. Uczeń jak wiadomo najczęściej wzoruje się na mistrzu, stąd wizja wyglądu Stanisława Augusta medaliera Reichla jest bardzo zbieżna do tej jaką 6 lat wcześniej sporządził jego mentor. Nie będę w tym miejscu wymieniał tych różnic i opisywał poszczególnych detali, jak zakładam fakt ich „inności” nie budzi kontrowersji, więc zostawiam to czytelnikom.

Zatem idźmy dalej, do kolejnego tematu wymagającego małego wyjaśnienia. Weźmy na nasz warsztat nakład monety w 1794 roku. Jak wiadomo ta zmienna jest jedna z podstawowych cech ważnych dla amatorów monet. Jej prawidłowe określenie jest punktem wyjścia do porównania ilości egzemplarzy występujących w naszych czasach, ale także do jakże istotnych wskaźników jak określenie stopnia rzadkości, czy też ceny jaką dana moneta powinna/może/osiągać na rynku numizmatycznym. Tym dziwniejsze wydaje się to, że dla naszego dzisiejszego talara dotąd żaden katalog monet SAP nie pokusił się o określenie prawidłowego nakładu. Najnowszy pozycja, na która tradycyjnie powołuje się w swoich wpisach (do czasu aż pojawi się coś lepszego?) sprawa sprawę nakładu tak:

Takie podejście wydaje się niewystarczające, szczególnie w połączeniu z danymi, którymi obecnie dysponujemy. Ja dla roczników 1794 i 1795 jak zwykle korzystam z publikacji Rafała Janke „Źródła z dziejów mennicy warszawskiej” gdzie ten temat został przez autora rzetelnie i czytelnie wyjaśniony. W celu rozpowszechnienia tej wiedzy, sporządziłem poniższą tabelkę, która pokazuje dokładne ilości monet wybitych w poszczególnych okresach i latach. Oczywiście jest to wiedza na dzień dzisiejszy, której źródeł należy szukać w raportach dwóch dyrektorów mennicy warszawskiej Puscha i Schroedera. Z powodu odmiennego podejścia i różnego dostępu do danych, żadnej z nich nie podaje prawidłowego nakładu talara w roczniku 1794, jednak mając dane z obu źródeł jesteśmy dziś w stanie samemu wyliczyć ile monet wybito. Prezentuje to w tabeli poniżej.

Czyli nakład talara nie wynosi wcale 182 000 egzemplarzy łącznie 1794-5 jak prezentuje katalog z ubiegłego roku. Prawidłową ilością jest „jedynie” 148 592 sztuk, jak to sobie właśnie „sami”  przed chwilą wyliczyliśmy. Kolejna zagadka "imieninowego" talara padła J.

Teraz chciałbym płynnie przejść do przeglądu informacji o stopniu rzadkości, jakie znajduję w publikacjach swojej biblioteczki numizmatycznej. Najstarszy katalog jakim dysponuje, autorstwa Karola Plage „Okres Stanisława Augusta w historii numizmatyki polskiej” z 1913, pokazuje jedną odmianę (tylko jeden rysunek monety z 1794 roku) , nie wspomina o nakładzie i nie stopniuje rzadkości jej występowania. Druga pozycja z tych, których nieraz używam, to „Katalog monet polskich 1764-1864” autorstwa duetu Czesław Kamiński / Edmund Kopicki z 1976 r, który również wymienia jedną odmianę w roczniku 1794 a dodatkowo ocenia, że moneta jest popularna i nie poznaje temu talarowi żadnego stopnia. Dopiero najnowszy katalog „ Monety Stanisława Augusta” spowodował mały przełom w myśleniu o tym numizmacie. Nie dość, ze autorzy pokusili się o rewolucyjne opisanie aż sześciu „odmian” talara w tym roczniku to również dodatkowo określili stopień rzadkości tego na „R” (dane autorstwa Kopickiego), czy zasłużony – to się już niebawem okaże J. W dalszej części poddamy analizie te „odmiany” (to denerwujące nazywanie wariantów stempla – odmianą, dlatego pisze to w cudzysłowie) i zobaczymy ile z nich udało mi się spotkać i policzyć w czasie swojej kwerendy. Zatem już czas na omówienie wyników badania, jakie przeprowadziłem. Na początku wyznaczymy warianty stempli na podstawie różnic, jakie można gołym okiem dostrzec na monecie. Potem połączymy je w warianty i zmierzymy ilość ich występowania by w efekcie zaproponować stopnie rzadkości. Zacznijmy od strony z portretem królewskim, czyli od awersu.

Nie ulega wątpliwości, że do wybicia 148 592 egzemplarzy talara potrzeba więcej niż jeden stempel. Jak pokazałem już wyżej na awersie znajduje się nowy wizerunek Stanisława Augusta w otoczeniu napisowym. Z tego, co zaobserwowałem na każdym z przebadanych przez mnie egzemplarzy napis jest stały i brzmi: STANISLAUS AUGUSTUS D.G.REX POLON.M.D.LIT. Jedną różnicą, jaka występuje i która warta jest odnotowania jest różna interpunkcja po wyrażeniu POLON. Na większości stempli po POLON jest dwukropek, jednak istnieje również inny wariant, gdzie po tym wyrażeniu widnieje tylko kropka. Nie ma wątpliwości, że są to dwa odmienne warianty stempla. Inne różnice, które występują stanowią jedynie delikatne przesunięcia napisów względem portretu królewskiego. Nie siliłem się żeby zliczyć ile konkretnie jest takich stempli awersu, gdyż (co do zasady) nie popieram wyznaczania wariantów na podstawie tak nieistotnych zmiennych. Podsumowując awers - mamy dwa warianty, punkt kontrolny „a) „ jest jeden i oznacza dwukropek albo kropkę po wyrażeniu POLON. Poniżej prezentuje zdjęcie obu wariantów awersu.

AWERS 1 – a) dwukropek po POLON:
AWERS  2 – a) kropka po POLON. 


Co ciekawe jak powyżej widać, różnica pomiędzy wariantami jest przemyślana i nie wynika z błędu pracowników mennicy. Myślę tu o sytuacji typu „młody pomocnik mincerza zapomniał nabić drugą kropkę” i stąd powstał wariant. Nie, tu kropka jest na środku wysokości liter, co sugeruje że powstała z rozmysłem. Ok, tu za wiele nie mam już do dodania.

Rewers to bez wątpienia w przypadku tego talara, ta część monety, na której zdecydowanie łatwiej będzie nam wyszukać istotne różnice w stemplu. A jak wiadomo różnic w rysunku nie powinno się ignorować, należy starać się je opisać i udokumentować. Tym tropem podążyli autorzy najnowszego katalogu monet SAP, którzy zajęli się tematem dokładnie i spowodowali niemały postęp w stosunku do poprzedników. Sprawdźmy, zatem jakie konkretnie elementy się zmieniają, gdzie występują i jak je znaleźć. Generalnie, rewers talara z 1794 składa się z ukoronowanej tarczy herbowej w centrum, otoczonej z lewej strony wieńcem dębowym a z prawej strony wieńcem palmowym. Ten układ otaczają napisy otokowe: 14 1/12 EX MARCA PUR: (6.ZŁ.) COLONIENS:1794. Z tego co zaobserwowałem napisy są identyczne w każdym wariancie (nie liczę przesunięć względem rysunku w centrum monety) więc to nie one będą obiektem naszych badań. Co ciekawe mimo sekwencji znaków interpunkcyjnych, kropek i dwukropków – również te detale nie wykazują różnic. Równie poprawne w tej monecie są herby i korona. Punce użyte do sporządzenia stempli zostały postawione bardzo starannie, zatem narzędzia jakie przygotowano do wybicia nakładu są pod tym względem dokładnie takie same a przynajmniej różnic gołym okiem nie stwierdzam. Nie pozostaje nam wiec innego jak poptrzeć na detale rysunku. Po chwili analizy powoli jasne staje się, że żeby znaleźć warianty stempla należy w pierwszej kolejności przypatrzeć się dobrze obu wieńcom. Bingo, tu jest pies pogrzebany. Okazuje się jednak, że łatwiej te cechy znaleźć niż opisać, stąd miałem drobne problemy jak nazwać poszczególne zmienne i jak je prawidłowo opisać żeby było to w miarę jasne. Na początek na poniższym zdjęciu pokazuje przypadkowy rewers talara z naniesionymi trzema punktami kontrolnymi oznaczonymi, jako a), b) i c), na które będzie trzeba zwracać uwagę w analizie. Przy czym punkt "c)" będzie ruchomy, to znaczy będzie się zmieniał w zalezności od wariantu.

Uznałem, że do prawidłowej analizy potrzeba minimum 3 punktów kontrolnych. Przy czym miejsca kontrolne a) i b) będą te same dla każdego rewersu, natomiast punkt c) to nic innego jak charakterystyczna cecha dla konkretnego wariantu ułatwiająca szybkie rozpoznanie stempla rewersu. Zacznijmy od lewego wieńca, złożonego z sekwencji 7 liści dębu i 3 żołędzi, która to wykazuje różne ułożenie tych elementów w zależności od konkretnego wariantu stempla rewersu. Na tym obszarze proponuje punkt kontrolny a) zlokalizowany na 3 prawym liściu. Liść ten będzie miał 3 możliwe ułożenia: „liść dębu nie dotyka tarczy” (herbowej), „liść dębu dotyka tarczy” lub „liść dębu zachodzić na tarczę”. Poniżej prezentuje grafikę z trzema ułożeniami.

Drugim obszarem kontrolnym będzie prawy wieniec palmowy. Wieniec ten tak samo jak lewy, przybiera różny układ liści palmy w zależności od wariantu stempla rewersu. Żeby się w tym szybko połapać i opisać, proponuje punkt kontrolny b) określający, w jakie litery napisu otokowego „celują” dwa górne prawe liście. Ten zabieg pozwoli nam uniknąć ciągłej analizy ułożenia rysunku i skupi nasze obserwacje wyłącznie do tego charakterystycznego punktu. Punkt b) może przybierać kilka form, wymienię je teraz i pokaże na zdjęciu poniżej. Możliwe układy: „górne liście palmy celują w R i C”, „górne liście palmy celują w R i A”, „górne liście palmy celują w C i A”, „górne liście palmy celują w C i nic”. W ostatnim przypadku słowo „nic” znaczy, że liść celuje w przerwę pomiędzy wyrażeniami w napisie otokowym, stąd nie ma żadnej konkretnej litery.
Ostatnim trzecim punktem kontrolnym opisanym, jako „c) „ będzie cecha charakterystyczna, inna dla każdego wariantu rewersu. Moim zdaniem bardzo przydatny punkt, który podczas kwerendy, jaką prowadziłem pisząc ten artykuł, był dla mnie pierwszym wyborem. Na tyle, że po jakimś czasie, kiedy obejrzałem kilka setek rewersów tego talara pozwalał mi jednym rzutem oka na bezbłędne określenie stempla. Oto cechy charakterystyczne, które będą umieszczane w punkcie „c)”: „ZŁ blisko dwukropka”, „ dwa małe liście palmy są równe”, „drugi liść dębu dotyka szarfy”, „krótsze wiązanie wieńca” oraz „bardziej zwinięty wieniec palmowy”. Nazwy to moja propozycja, poniżej pokazuje te cechy charakterystyczne na zdjęciach.
Punkty kontrolne już omówione, stąd teraz zabieram się za przypisanie ich do poszczególnych rewersów. Określiłem też przy okazji, że cechy, jakimi się różnią nie zasługują na nazywanie ich odmianami, więc chciałem ogłosić, że mamy 5 wariantów rewersu. Na niektóre z nich składa się więcej niż jeden stempel, jednak różnice w ramach jednego wariantu są praktycznie niewidoczne gołym okiem, stąd uznałem, że nie ma sensu mnożyć bytów i 5 rewersów wystarczy żeby opisać wszystkie monety. Poniżej wymieniam wszystkie rewersy i pokazuje je na zbiorczym zdjęciu.

REWERS 1 -> a) liść dębu nie dotyka tarczy; b) górne liście palmy celują w R i C; c) ZŁ blisko dwukropka.
REWERS 2 -> a) liść dębu nie dotyka tarczy; b) górne liście palmy celują w R i A; c) dwa małe liście palmy są równe.
REWERS 3 -> a) liść dębu nie dotyka tarczy; b) górne liście palmy celują w C i A; c) drugi liść dębu dotyka szarfy.
REWERS 4 -> a) liść dębu dotyka tarczy; b) górne liście palmy celują w R i A; c) krótsze wiązanie wieńca.
REWERS 5 -> a) liść dębu zachodzić na tarczę; b) górne liście palmy celują w C i nic; c) bardziej zwinięty wieniec palmowy.

Ok, teraz, kiedy opisałem już obie strony talara nadszedł czas na ułożenie tych stempli w warianty monety. Na początku pragnę potwierdzić ilość, jaką opisano w najnowszym katalogu. W wyniku analizy 239 egzemplarzy talara z 1794 roku, mnie również wyszło, że możemy wyznaczyć dokładnie 6 wariantów monety. Poniżej tabelka pokazująca połączenia poszczególnych awersów i rewersów w warianty talara.
Jak już wiemy, jakie mamy warianty, to teraz płynnie przechodzimy do określenia, jaki był ich rozkład procentowy w próbie prawie 250 monet, jakie uwzględniłem w swojej analizie. Dane zestawiłem poniżej.
Jak widzimy mamy 4 warianty, które dominowały w badanej próbie oraz dwa występujące wyraźnie w mniejszej ilości. To pierwszy wniosek. Nie każdy talar jest tak samo popularny. Poniżej w kolejnej tabeli zestawiłem procent występowania do wyżej wyznaczonego poprawnego nakładu talara w 1794 roku. 
 Teraz w prosty sposób możemy zauważyć, że po podzieleniu nakładu monety na poszczególne warianty, to nawet te częściej spotykane nie wydają się aż takie liczne jak można się było wcześniej spodziewać.  Inna sprawa, jest taka, że ten ostatni typ talara SAP był w okresie utraty państwowości traktowany bardzo często, jako pamiątka „dawnych, dobrych  czasów” i przechowywany, stąd wydaje się że jest to jeden z powodów wyjątkowo dużej ilości monet z 1794 roku, które zachowały się do naszych czasów. Analizując dane „w druga stronę” mamy dwa warianty, których nakład szacuje na poniżej 5000 egzemplarzy, a to jak sądzę może szczególnie zaciekawić amatorów mennictwa ostatniego króla. W najnowszym katalogu, autorzy przepisali dane z Kopickiego i jak pamiętamy dla całości nakładu opisano jego rzadkość stopniem „R”. Jak dla mnie całość na ten stopień raczej nie zasługuje, jednak po podziale na warianty możemy dojść do całkiem ciekawych wniosków. Swoja propozycje zbudowałem tradycyjnie w oparciu o skalę dla monet historycznych autorstwa Emeryka Hutten-Czapskiego. Poniżej moja propozycja.
Ok, zatem już nie R1 dla każdego talara z 1794 przyznanego wszystkim monetom „jak leci”, tylko odniesienie rzadkości do rzeczywistej ilości monet poszczególnych wariantów. Jak widzimy skala rozszerzyła się i teraz mieści się pomiędzy R1 a R3. W sumie gdybym oceniał rzadkość talara według skali z poprzednich wpisów, na przykład tego o dwuzłotówce z 1777 roku, to dwóm najmniej licznym wariantom mógłbym przyznać nawet stopień wyżej. Jednak zakładam, że akurat tego nominału przetrwało do naszych czasów na tyle dużo, że na R4 jeszcze musi poczekać.

Zanim przejdę do końcowej fazy wpisu, jaką będzie opisanie poszczególnych wariantów talara, chciałbym zwrócić uwagę jeszcze na jedna charakterystyczną cechę dla nominału w tym roczniku. Otóż jak na flagowy srebrny wyrób mennicy warszawskiej, to nie ulega wątpliwości, że stosunkowo duża ilość monet posiada widoczne defekty , których nie spotykaliśmy we wcześniejszych rocznikach. A nawet jak już spotykaliśmy to skala była znikoma. Talar z 1794 roku cechuje wyjątkowo duża ilość egzemplarzy z bardzo widocznymi wadami blachy i justunkiem. Podczas kwerendy okazało się, że wyraźne ślady wad wystąpiły na grubo ponad 1/3 analizowanych egzemplarzy. Oczywiście skala tych defektów jest różna, jednak niektóre monety są wyjątkowo „sfatygowane”. Poniżej kilka dość ekstremalnych przykładów.
Skąd takie wady? Jednym z głównych powodów takiego stanu rzeczy był niskiej jakości surowiec, jakiego użyto do produkcji srebrnych monet podczas Insurekcji. Spora cześć srebra przeznaczonego do mennicy pochodziła z wszelkiego rodzaju darów i zbiórek, w tym duża cześć z kościelnych naczyń liturgicznych oraz wszelkiego rodzaju szlacheckiej zastawy stołowej. Wszystko to było na bieżąco topione w mennicy i mieszane by uzyskać próbę zbliżoną do tej określonej w ustawie menniczej. Nie ukrywano, że z racji wielu różnych rodzajów surowca, a co za tym idzie różnorodności srebra, nieraz trudno było uzyskać prawidłową próbę a już jej utrzymanie w dłuższym okresie było praktycznie bardzo trudne. Dodatkowo surowiec, z którego bito monety posiadał wiele różnych domieszek, co powodowało, że w tym konkretnym okresie fejn nie był jednolity. Dlatego też, bardzo często krążki mennicze talarów przygotowanych do nie były idealne, jak to dawniej w tej mennicy bywało. Trzeba dodać, że również sama waga krążków był zmienna i stąd właśnie często spotykany justunek na tym roczniku talara. To tyle tytułem komentarza.

A teraz przechodzę do opisanie wszystkich wariantów monety, które jak ktoś tylko chce, to można skompletować. Użyje do tego nomenklatury z najnowszego katalogu. Podstawowe dane metryczne to, waga około 24,15 g, średnica około 38 mm, stop Ag 687, rant ząbkowany.

TALAR 1794

37.a– WARIANT 1
Awers napis otokowy: STANISLAUS AUGUSTUS D.G.REX POLON: M.D.LIT.
Rewers napis otokowy: 14 ½ .EX.MARCA PUR:  (6./ZŁ.) COLONIENS: 17 94.
Nakład łączny rocznika = 148 592 sztuk
Szacowany rozkład wariantu w roczniku = 19% = 28 599 sztuk
Szacowany stopień rzadkości = R2

37.a1– WARIANT 2
Awers napis otokowy: STANISLAUS AUGUSTUS D.G.REX POLON: M.D.LIT.
Rewers napis otokowy: 14 ½ .EX.MARCA PUR:  (6./ZŁ.) COLONIENS: 17 94.
Nakład łączny rocznika = 148 592 sztuk
Szacowany rozkład wariantu w roczniku = 3% = 4 974 sztuk
Szacowany stopień rzadkości = R3

37.a2– WARIANT 3
Awers napis otokowy: STANISLAUS AUGUSTUS D.G.REX POLON: M.D.LIT.
Rewers napis otokowy: 14 ½ .EX.MARCA PUR:  (6./ZŁ.) COLONIENS: 17 94.
Nakład łączny rocznika = 148 592 sztuk
Szacowany rozkład wariantu w roczniku = 3% = 4 974 sztuk
Szacowany stopień rzadkości = R3

37.a4– WARIANT 4
Awers napis otokowy: STANISLAUS AUGUSTUS D.G.REX POLON: M.D.LIT.
Rewers napis otokowy: 14 ½ .EX.MARCA PUR:  (6./ZŁ.) COLONIENS: 17 94.
Nakład łączny rocznika = 148 592 sztuk
Szacowany rozkład wariantu w roczniku = 24% = 35 438 sztuk
Szacowany stopień rzadkości = R2

37.a5– WARIANT 5
Awers napis otokowy: STANISLAUS AUGUSTUS D.G.REX POLON: M.D.LIT.
Rewers napis otokowy: 14 ½ .EX.MARCA PUR:  (6./ZŁ.) COLONIENS: 17 94.
Nakład łączny rocznika = 148 592 sztuk
Szacowany rozkład wariantu w roczniku = 32% = 47 873 sztuk
Szacowany stopień rzadkości = R1

37.a3– WARIANT 6
Awers napis otokowy: STANISLAUS AUGUSTUS D.G.REX POLON. M.D.LIT.
Rewers napis otokowy: 14 ½ .EX.MARCA PUR:  (6./ZŁ.) COLONIENS: 17 94.
Nakład łączny rocznika = 148 592 sztuk
Szacowany rozkład wariantu w roczniku = 18% = 26 734 sztuk
Szacowany stopień rzadkości = R2

To już wszystko na dziś. Ciekawe czy imieninki u króla Stanisława spodobały się czytelnikom :-) 

Na koniec pragnę podkreślić, że prezentowana dziś moneta mimo kilku ogólnych zastrzeżeń jakie wyartykuowałem powyżej, to jesli chodzi o warianty jest naprawdę nieźle opisana w najnowszym katalogu SAP. Nie dało mi to tym samym zbytniego pola do popisu w odkrywaniu nowych odmian/wariantów, co lubie robić najbardziej. Co więcej, większość pomysłów na zaprezentowanie różnic w wariantach, pokazałem zainspirowany tym, jak to zrobili panowie Parchimowicz i Brzeziński. Podkreślam to, bo nie jest to reguła i w tym przypadku należy się pochwała słowna. J Jak by dotychczas ten talar nie był dobrze skatalogowany, to i tak mam wrażenie, że poczyniliśmy dziś sporo interesujących ustaleń, które być może przełożą się na większe uznanie i zainteresowani opisywaną dziś monetą. Mam nadzieję, że w imieninowym prezencie, udowodniłem swoim tekstem fakt, że talar 1794 roku jest monetą niezwykłą i jak król, którego popiersie zdobi monetę, skrywa w sobie wiele tajemnic. Zaczynając od tego, że zbiegiem historycznych wypadków był sam fakt, że w ogóle ten talar w tym roku powstał. Dalej to, że omal nie był bity bez królewskiego popiersia. Dodatkowo określiliśmy poprawny nakład, co dla amatorów monet ostatniego króla jest zapewne informacją podstawową, którą liczę uda się nam teraz wspólnym wysiłkiem bardziej rozpowszechnić. Na koniec dzięki kwerendzie potwierdziłem ilość wariantów, zbadałem ilość w jakich występują oraz zaproponowałem nowe podejście do ustalenia ich stopnia rzadkości. To sporo jak na jeden wpis, mam nadzieje że nie zanudzałem J

We wpisie wykorzystałem informacje z następujących publikacji: „Monety Stanisława Augusta Poniatowskiego” duetu Parchimowicz/Brzeziński, „Przyczynki do historyi medali i monet Polskich bitych za panowania Stanisława Augusta” autorstwa Mieczysława Kurnatowskiego, „Źródła z dziejów mennicy warszawskiej 1765-1868” Rafała Janke, III tomu dzieła Józefa Ignacego Kraszewskiego „Polska w czasach trzech rozbiorów1772-1799” oraz II tomu badań historycznych Tadeusza Korzona „Dzieje wewnętrzne Polski za Stanisława Augusta”. Źródła zdjęć, jakich użyłem w artykule pochodzą z wyżej wymienionych publikacji oraz archiwów aukcyjnych Warszawskiego Centrum Numizmatycznego i Antykwariatu Numizmatycznego Michał Niemczyk.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz