czwartek, 15 marca 2018

Złotówka 1767 drugie podejście, czyli czas na wiosenne porządki.

Witam miłośników mennictwa SAP. Ostatni wpis o legalności zbierania monet odbił się szerokim echem, stąd ciekawy jestem jak zostanie odebrany dzisiejszy artykuł. Nawiązuje do tego nie bez powodu, gdyż dzisiaj może nie będzie aż takich sensacji i kryminałów jak ostatnio, jednak proszę również nastawić się na porządną porcję nowości a nawet na kolejne numizmatyczne odkrycia. Mam nadzieję, że zapowiada się ciekawie J.

A teraz po tym drobnym wstępie mającym na celu zachęcenie do zapoznania się z pełnym tekstem, przechodzę do rzeczy, czyli do tytułowej złotówki SAP z 1767 roku.  I tak, jak to zwykle bywa w analizowaniu roczników o sporym nakładzie, do których zalicza się tytułowa złotówka, wraz z obejrzeniem masy monet czasem uda się w nich wypatrzyć coś nowego, na co się dotychczas nie zwróciło uwagi. Najczęściej są to obserwacje związane z jednym konkretnym egzemplarzem, jednak zdarzają się i takie nowe ustalenia, które można z powodzeniem przełożyć i zastosować szerzej. A jak już „słowo ciałem się stanie” i uda się to swoje ustalanie obiektywnie potwierdzić, to wypadałoby się tymi ustaleniami po chrześcijańsku podzielić ze społecznością by spopularyzować nowy stan wiedzy. Co w moim przypadku znaczy nie więcej niż, cofnąć się do poprzedniego wpisu i dopisać kolejny epizod do rozpoczętej dawniej historii. Dokładnie z taką sytuacją będziemy dziś mieli do czynienia. Będą to, więc trochę takie numizmatyczne wiosenne porządki na blogu, a za razem drobny przerywnik pomiędzy aukcjami monet. Poniżej próba ilustracji J.
W tak popularnym roczniku, jakim jest złotówka z 1767 roku, którą można spotkać wszędzie tam gdzie „na kilogramy” sprzedaje się monety, wydawało mi się, że temat został już wyczerpany poprzednim wpisem. Niby całkiem zgrabnie mi ten artykuł wyszedł, o czym świadczy między innymi znaczna liczba wyświetleń oraz kilka cennych, merytorycznych komentarzy pod tekstem. Jednak jak sobie teraz na spokojnie wracam myślami do tych chwil, to musze przyznać, że już wówczas coś mi w tych złotówkach niezbyt pasowało. To takie ulotne i mało konkretne uczucie znane autorom, że tekst mimo sporego wysiłku, jaki się weń włożyło - nie jest idealny i chciałoby się go w nieskończoność ulepszać. I to nie tylko przez niezbyt udany dobór zmiennych do odróżnienia kolejnych wariantów stempli rewersu. Mam tu na myśli szerokość zapisu daty, czy też destrukt rewersu, który potraktowałem wówczas, jako osobny wariant stempla - co przy okazji, dziś naprawię. Miałem jednak wrażenie, że jest w tych złotówkach jeszcze coś więcej, coś nieuchwytnego, co mi umyka, czego nie potrafiłem wówczas ani umiejscowić, ani nazwać. Prześladowało mnie to przez dłuższy czas, jednak problem zszedł na dalszy plan w ogniu innych ciekawych tematów, którymi byłem zajęty. Aż przypadkowo natchnąłem się na ładną złotówkę z 1767, którą postanowiłem kupić, bo po pierwsze moim egzemplarzom daleko od ideału, a po drugie wydawało mi się, że…takiej to chyba jeszcze nie mam. I dopiero ta okazja do bardziej wnikliwej analizy, która miała mi odpowiedzieć na pytanie „mam już taki wariant monety, czy nie” sprawiła, że zmuszony byłem wrócić do poprzednich ustaleń i dokładnie cal po calu je sprawdzić by odkryć, co mi w niej „nie pasuje”. I jak to zwykle bywa, okazało się i tym razem, że diabeł tkwi w szczegółach i to takich, które są widoczne na pierwszym planie. 

Żeby nie przedłużać i nie budować napięcia dialogami „o niczym”, bo niewątpliwie brak mi talentu mistrza Tarantino, powoli przechodzę do rzeczy. Na początek powinienem wyjaśnić, o czym konkretnie będę dziś pisał. Główną myśl zawarłem już w tytule, czyli drugie, w domyśle - lepsze podejście do tematu. Powodem głównym, ale nie jedynym by do tej złotówki znów wrócić, będzie inne spojrzenie na temat odmian punc orłów na złotówce z 1767. Orły to herby, a to w numizmatyce SAP to już „nie przelewki”, stąd nowe ustalenia doprowadzą nas do kilku zmian, które moim zdaniem są na tyle poważne, że powinny zostać ogłoszone całej społeczności. Chciałem ten post opublikować nieco wcześniej, jednak przydarzyła mi się po drodze „drobna uroczystość” i zdrowie mi jakoś po niej niezbyt dopisywało. Stąd lekkie opóźnienie, coś w stylu żartu poniżej J.
Dobrze, to już koniec śmiechów na dzisiaj i na zaczynamy poważniejsze tematy. Nie od dziś wiadomo, że „orzeł, jaki jest każdy widzi” J. Co ciekawe przez lata mieliśmy te herby wszyscy przed oczyma, bo są to przecież kluczowe elementy dla analizy każdej monety SAP a już złotówek z 1767 szczególnie, bo jest ich przecież tam kilka odmian. I ja jak wszyscy zainteresowani tematem, przyglądałem się tym herbom pod różnym kątem, robiłem im zdjęcia, analizowałem detale, a wszystko po to by poprawnie opisać swoje monety w kolekcji oraz te użyte na blogu. Musze przyznać, że wielokrotnie w tych analizach sugerowałem się i podpierałem, informacjami zawartymi w najnowszym katalogu. Gdyż to właśnie w najnowszej publikacji o monetach SAP, autorzy Janusz Parchimowicz i Mariusz Brzeziński, po raz pierwszy pokusili się o pokazanie obok siebie wszystkich znanych im odmian orłów występujących w tym roczniku. Co oczywiście było dla mnie podstawą i punktem startu do późniejszych własnych poszukiwań. Skoro tak wszystko tam ładnie opisano i udokumentowano, to co skąd ten dzisiejszy artykuł? Okazuje się, że czasem warto nawet na z założenia pewną sprawę, spojrzeć ponownie własnym-krytycznym okiem i nie zamykać się na nowe doznania.  Teraz wreszcie zacznę pisać bardziej konkretnie.

Tematem nadrzędnym moich rozważań będzie dziś tak zwany „MAŁY ORZEŁ”. Odmiana srebrnej złotówki posiadającej właśnie taki herb Polski, została opisana w katalogu Parchimowicz/Brzeziński pod pozycją 19.b4. Miłośnicy monet Stanisława Augusta Poniatowskiego zapewne znają ten wariant doskonale, bo jest bardzo charakterystyczny i mimo wyraźnie mniejszego nakładu to jednak takie złotówki wcale nie są trudne do zaobserwowania. Poniżej rewers złotówki opisanej, jako 19.b4 z MAŁYM ORŁEM.
Teraz idziemy dalej i już po chwili przejdziemy do meritum. Główny problem dla mnie podczas pisania poprzedniego artykułu polegał na tym, że pokazane w moim pierwszym wpisie 3 orły to nie było wszystko, bo w tym roczniku istnieje jeszcze jeden orzeł. Też jest to orzeł niezbyt wielki, więc powinienem napisać, że właściwie to istnieją obok siebie dwa herby - MAŁY ORZEŁ 1 i MAŁY ORZEŁ 2. Dwie punce z herbem, które są do siebie podobne na tyle żeby je łatwo pomylić, (co też uczyniłem w poprzednim wpisie) oraz na tyle odmienne żeby je osobno opisać, co uczyniono w wyżej wspomnianym katalogu SAP. Moja pomyłka polegała na tym, że nie poznałem się na tym dostatecznie szybko i w pierwszym wpisie oba MAŁE ORŁY wrzuciłem do „jednego garnka” pichcąc moim czytelnikom niezbyt jadalny rosół. Tak wiem, że orły są pod ochroną i… z tą zupą to był tylko żart J. Wytłumaczenie tego jak doszło do mojej pomyłki nie jest standardowe i prowadzi bezpośrednio właśnie do nowego „odkrycia”, co teraz postaram się to po kolei to wyjaśnić.

Otóż autorzy w katalogu pokazali w sumie 4 punce orłów w 1767 roku. Ja w blogu pokazałem tylko 3. Zrobiłem to z rozmysłem, dlatego iż tą dodatkową czwartą odmianę orła, autorzy przypisali jedynie do egzemplarza złotówki wybitej w miedzi, którą opisali jako 19.b5. My tu na blogu, co do zasady zajmujemy się jedynie monetami srebrnymi, stąd tej miedzianej odbitce podczas pisania poświęciłem niewiele czasu. Mimo tego, że będąc w Muzeum Narodowym w Warszawie miałem okazję obcować z nią „na żywo”, to jednak potraktowałem ją jedynie, jako swoistą ciekawostkę a nie podmiot poważniejszych badań. Poniżej ilustracja z unikalną złotówką odbitą w miedzi ze zbiorów MNW, w katalogu opisaną, jako odmiana 19.b5.
Teraz zwracam się jedynie do tych mega-spostrzegawczych. Jak wiedziecie na zdjęciu, tak właśnie doszło do pomyłki i w efekcie, do nowego odkrycia. I teraz wszystko jest już jasne J. To oczywiście drobny żart, chociaż zapewne znajdą się tacy czytelnicy, którzy już się zorientowali, co będzie dalej. Jednak nie będę taki „do przodu”, szczególnie, że sam ostatnio okazałem się być strasznym gapą, stąd nie dziwi mnie, jeśli jeszcze nie dostrzegliście tej subtelnej różnicy. Teraz opowiem o niej teraz bardziej dokładnie. 

Drugim etapem wtajemniczenia będzie porównanie 4 orłów z katalogu z 3 herbami, które umieściłem w poprzednim wpisie o złotówkach. Na tym materiale będzie dobrze widać już dokładnie, „o co kaman”.
Jak się okazuje MAŁY ORZEŁ, jaki zaprezentowałem w swoim poprzednim wpisie to nic innego, tylko punca, jaką autorzy katalogu przypisali do odbitki miedzianej 19.b5. Podczas pisania katalogu widocznie nie znaleźli żadnej srebrnej monety z tą odmianą orła, stąd nie umieścili takiej złotówki w swojej publikacji. Mój błąd polegał na tym, że nie zorientowałem się, że to jest z gruntu błędne ustalenie i wymaga weryfikacji. A było to o tyle proste, że srebrnych złotówek z 1767 z tym właśnie orłem znanych jest, co najmniej kilkanaście. Być może właśnie, dlatego też bezwiednie uznałem, że MAŁY ORZEŁ w srebrze jest jeden i nie odróżniłem ziarna od plew.

Ograniczmy teraz scenę jedynie do dwóch punc z mniejszym herbem. Uznajmy, że pierwsza z nich to MAŁY ORZEŁ 1 a druga to numer dwa. Poniżej prezentuję dla lepszego porównania zdjęcia obu herbów MAŁY ORZEŁ 1 i MAŁY ORZEŁ 2 wziętych bezpośrednio z dwóch srebrnych złotówek z 1767 roku.
Okazuje się, że przy bliższym poznaniu punce wyraźnie się od siebie różnią. MAŁY ORZEŁ 1 ma zdecydowanie odmienny kształt od swojego „brata”, chociaż dla mnie jego podstawową cechą charakterystyczną jest realistyczne wykonane upierzenie. Oprócz samego kształtu puncy i wyraźnych piór, dodatkowo zwróciłem uwagę na dwie cechy. Pierwsza, że na jego głowie znajduje się coś na kształt czapko-korony. Druga, że jak na orła, to poskąpiono mu wyraźnego dzioba. Natomiast druga odmiana herbu, MAŁY ORZEŁ 2 jest wykonany znacznie prościej, bez aż takiej szczegółowości co do piór. Dodatkowo drugi herb ma wyraźny dziób (jak pysk psiaka) oraz specyficzny „loczek” na głowie imitujący koronę. Ten kształt puncy znany jest również z innych roczników, stąd można założyć, że jednak prostota wykonania zwyciężyła. Generalnie są to dwie odmienne punce, stąd różnic jest zdecydowanie więcej i każdy może sobie sam określić, jaka jest jego ulubiona i na co będzie zwracał uwagę przy rozróżnianiu obu herbów. Ważny fakt jest taki, że dotychczas obie odmiany orłów nie zostały prawidłowo opisane dla srebrnych złotówek. W katalogu monet SAP Parchmowicz/Brzeziński, odmiana MAŁY ORZEŁ 2 nie została przypisana do żadnej srebrnej złotówki. Ja natomiast w moim poprzednim wpisie na blogu, nie spostrzegłem tej oczywistej wpadki autorów i bezmyślnie opublikowałem zdjęcie nieopisanej jeszcze w katalogu i nieznanej odmiany z MAŁYM ORŁEM 2 – jako ilustracja dla 19.b4. Jak widać oba źródła jak dotąd nie były dostatecznie precyzyjne. Czas, zatem to nadrobić i zrobić z tym porządek.

Przy okazji remanentu w spisie wariantów stempli rewersu, chciałbym dokonać kilku dodatkowych korekt. Po pierwsze w poprzednim tekście używałem nomenklatury z katalogu, w którym autorzy używali pojęcia „DATA SZEROKA” i „DATA WĄSKA”, co tyczy się oczywiście szerokości nabicia cyfr daty 1767 na stempel. Przez ten czas, jaki upłynął od tego artykułu widziałem jednak dziesiątki monet, w których trudno było to jednoznacznie określić. Data na tych egzemplarzach nie była ani szeroka, ani jakoś wyraźnie wąska, wychodziło na to, że są to jakieś „pośrednie” stemple. Tym samym uznaje argument bardziej doświadczonego kolegi, który w komentarzach pod moim poprzednim wpisem zwracał mi na to uwagę. Uznałem, że nie warto dalej bez sensu podążać tą ślepą uliczką, w jaki wpuściły nas określenia użyte w katalogu. Oczywiście istnieją takie stemple, które bardzo wyraźnie różnią się szerokością daty, jednak trudno taką cechę uznawać za odmianę (jak w katalogu) lub chociaż jako wariant warty odnotowania. Kasuje, zatem te warianty z mojego bloga i rekomenduje zmianę podejścia, zgodnie z sugestiami Rafała Janke.  Dodatkowo w poprzednim artykule opisałem REWERS 4, który co do zasady był identyczny jak REWERS 3, a jego jedyną cechą charakterystyczną była poprawiana na stemplu litera ”A” w wyrazie PURA. Ta obserwacja jest sama w sobie cenna, jednak po chwili zastanowienia, również trudno uznać poprawiony stempel za osobny wariant i namawiać do jego zbierania. Istnieją przecież takie nominały monet SAP i roczniki, w których wielokrotnie możemy spotkać drobne poprawki na stemplach. O ile nie dotyczy to daty lub inicjałów intendentów mennicy to można uznać te poprawki za nieistotne. Podsumowując swoje nowe podejście do rewersów. Dla ODMIANY 1 z puncą DUŻY ORZEŁ wyznaczam jedynie dwa warianty rewersu.

ODMIANA 1
REWERS1 – a) „DUŻY ORZEŁ”, b) „kropka po PURA”
REWERS2 – a) „DUŻY ORZEŁ”, b) „brak kropki po PURA”

Teraz przejdźmy do kolejnych odmian złotówki z 1767 charakteryzujących się mniejszymi orłami. Tu również będzie kilka zmian i dzięki temu znajdzie się miejsce dla obu małych ptaków J. Trzecim stemplem rewersu będzie nasz pierwszy dzisiejszy bohater. Tym samym od teraz powołuje ODMIANĘ 2 charakteryzującą się użyciem w herbie Polski puncy MAŁY ORZEŁ 1. Ponieważ nie interesuje nas już szerokość zapisu dat, a żadnych dodatkowych wariantów interpunkcyjnych nie odkryłem, to w tej odmianie wystąpi jedynie jeden wariant rewersu i będzie w kolejności REWERS 3.

ODMIANA 2
REWERS3 – a) „MAŁY ORZEŁ 1”

Idziemy dalej, do kolejnej odmiany związanej z dziś opisaną puncą orła i tu znów czeka nas mała zmiana vs mój „stary” wpis. Poprzednio wyznaczyłem REWERS 6, który charakteryzował się dodatkowa literą „F” nabitą na wieniec. Wówczas uznałem to za błąd powstały podczas tworzenia stempla. Przez ten czas widziałem jednak wystarczającą liczbę monet SAP z błędami menniczymi by uznać, że czas się z tego wycofać i oficjalnie przyznać, że ta moneta to jedynie ciekawy destrukt. Ponieważ destrukty, co do zasady nie stanowią odmian/wariantów stempli - to jedyną zmienną, która podtrzymywała ten wariant „przy życiu” była szerokość zapisu daty. Skoro jednak już wyżej odrzuciłem tą cechę, jako istotną do naszych dzisiejszych rozważań, to tym samym nie istnieje już żadna przesłanka na sztuczne utrzymywanie tego wariantu. Kasujemy „dziada” i w efekcie w nowo powołanej ODMIANIE 3 z herbem Polski wykonanym puncą MAŁY ORZEŁ 2, jest również tylko jeden wariant stempla rewersu.

ODMIANA 3
REWERS4 – a) „MAŁY ORZEŁ2”

Zatem mimo „odkrycia” nowego orła i określenia nowej odmiany, to i tak upraszczamy numizmatykę. Z 6 wariantów srebrnych złotówek z poprzedniego wpisu, ostały się jeno 4 J. Tak to wszystko zebrane „do kupy” wygląda na zdjęciu.
I tak idąc dalej tym tropem należałoby zaktualizować informacje dotyczące ilości poszczególnych wariantów biorących udział w badaniu ilościowym. A co za tym idzie, nowej estymacji dotyczącej nakładów i stopni rzadkości. Zróbmy, zatem ten krok, pamiętając, iż w tym roczniku występuje tylko jeden wariant awersu, stąd wszelkie zmienne ważna dla kolekcjonerów biorą się jedynie z rewersów. Na początek standardowa tabelka, jako wstęp.
Jak widać mamy teraz 4 warianty złotówki i do tego się będę odnosił w dalszych analizach. Dla przypomnienia badanie przeprowadziłem na próbie 360 monet. Na potrzeby dzisiejszego wpisu nie prowadziłem dodatkowych pomiarów, jedynie „po nowemu” pogrupowałem monety i przypisałem je do dziś wyznaczonych odmian i wariantów. Nie przedłużając na pierwszy ogień idzie ilość poszczególnych wariantów, jakie zaobserwowałem w badanej grupie numizmatów.
Zakładam, że nikt się nie zdziwi z ustaleń, iż to właśnie odmiana z puncą DUZY ORZEŁ jest zdecydowanie najczęściej spotykaną złotówką Poniatowskiego. W jej ramach cennym nabytkiem jest wariant bez kropki po PURA i na to warto zwracać uwagę szukając ciekawych monet do zbioru. Obie odmiany z mniejszymi orłami również zdecydowanie zyskują na tym tle. Teraz odnieśmy te procenty do nakładu rocznika, jaki wyniósł niewiarygodną jak na czasy SAP ilość 7 679 169 egzemplarzy.
Jak widać, matematycznie wszystkie nakłady wydają się spore. Bo nawet te 100-tysięczniki dla wariantu 2 i 4 nie robią większego wrażenia. Przecież w czasach Poniatowskiego były takie złotówki, których całoroczne nakłady były kilkakrotnie niższe niż najrzadszy wariant z 1767 roku. Jednak obserwując rynek, trzeba uznać, iż warianty od 2 do 4 pojawiają się regularnie, jednak nie są to jakieś hurtowe ilości. Jeśli jest taka możliwość, to zawsze warto poszukać monet w jak najlepszych stanach zachowania.  Ostatnie zestawienie to tradycyjnie moja propozycja przydzielenia wariantom stopni rzadkości według skali Emeryka Hutten-Czapskiego.
Podobnie jak poprzednio w mojej ocenie, w tym roczniku w zależności od wariantu skala rozciąga się w zakresie od „brak” do stopnia R2. Tak wiele razy to już uzasadniałem, że dziś zakładam, iż moje wyliczenia nie wymagają jakiś dodatkowych komentarzy. Ostatnim elementem dzisiejszego wpisu, który „po nowemu” pochodzi do najpopularniejszego rocznika złotówek SAP będzie oczywiście pokazanie konkretnych przykładów monet z każdego wariantu.

ZŁOTÓWKA 1767

1) W katalogu SAP notowana, jako 19.b i 19.b1
ODMIANA 1 (DUŻY ORZEŁ)
WARIANT 1 (posiada kropkę po PURA)
Awers: napis otokowy STANISLAUS AUG.D.G.REX POL.M.D.L.
Rewers: napis otokowy LXXX. EX. MARCA (FS/4.GR.) PURA. COL: 1767.

Nakład łączny rocznika = 7 679 169 sztuk
Szacowany rozkład wariantu w roczniku = 89% = 6 847 269 sztuk
Szacowany stopień rzadkości = BRAK

2) W katalogu SAP nienotowana, na blogu opisana, jako 19.b6?
ODMIANA 1 (DUŻY ORZEŁ)
WARIANT 2 (brak kropki po PURA)
Awers: napis otokowy STANISLAUS AUG.D.G.REX POL.M.D.L.
Rewers: napis otokowy LXXX. EX. MARCA (FS/4.GR.) PURA COL: 1767.

Nakład łączny rocznika = 7 679 169 sztuk
Szacowany rozkład wariantu w roczniku = 2% = 127 986 sztuk
Szacowany stopień rzadkości = R2

3) W katalogu SAP notowana, jako 19.b4
ODMIANA 2 (MAŁY ORZEŁ 1)
WARIANT 3
Awers: napis otokowy STANISLAUS AUG.D.G.REX POL.M.D.L.
Rewers: napis otokowy LXXX. EX. MARCA (FS/4.GR.) PURA. COL: 1767.

Nakład łączny rocznika = 7 679 169 sztuk
Szacowany rozkład wariantu w roczniku = 7% = 511 946 sztuk
Szacowany stopień rzadkości = R

4) W katalogu SAP nienotowana, na blogu opisana dzisiaj, jako 19.b7?
ODMIANA 3 (MAŁY ORZEŁ 2)
WARIANT 4
Awers: napis otokowy STANISLAUS AUG.D.G.REX POL.M.D.L.
Rewers: napis otokowy LXXX. EX. MARCA (FS/4.GR.) PURA. COL: 1767.

Nakład łączny rocznika = 7 679 169 sztuk
Szacowany rozkład wariantu w roczniku = 3% = 191 979 sztuk
Szacowany stopień rzadkości = R1

To by było na tyle jeśli chodzi o srebrne złotówki z 1767 roku, ale to jeszcze nie wszystko!!! Mam dla czytelników mojej strony wstępnie przygotowaną kolejną „bombę” w formie newsu o jeszcze jednym nowym odkryciu w tym roczniku. Jednak nie dotyczy to srebrnych monet, więc nie będę uprzedzał faktów i o napiszę o tym następnym razem. Cierpliwość to ważna cecha w numizmatyce, więc teraz ją razem poćwiczymy :-)

Podsumowując, jestem bardzo zadowolony z dzisiejszego tekstu. Pewnie jak każdy uzurpator po udanym przewrocie, jaki zorganizował i przeprowadził zgodnie z planem J. Tym sposobem przewróciłem do góry nogami swój poprzedni artykuł i zrobiłem wreszcie porządek z najpopularniejszą czterogroszówką SAP.  Ostatnim krokiem będzie zaktualizowanie informacji na blogu również w zakładce „KATALOG”. Na dziś to już koniec, mam nadzieje, że materiał był napisany w miarę czytelnie i dało się nadążyć za moim nieco chaotycznym opisem. Jeśli są pytania, to proszę o komentarze pod wpisem lub kontakt mailowy na adres umieszczony w sekcji „O MNIE”. Na dziś temat srebrnych złotówek z 1767 uznaje za zakończony, od teraz aktualne dane na blogu na ten temat prezentowane będą jedynie w tym wpisie.

W dzisiejszym wpisie korzystałem ze wszystkich źródeł wymienionych w poprzednim wpisie oraz ze zdjęć wyszukanych za pomocą google grafika

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz