Nie wiem czy to jakiś wyjątkowy zbieg okoliczności,
ale dziś, kiedy zaczynam powoli pisanie tego artykułu mamy akurat 8 maja,
imieniny Stanisława. To dzień, w którym ostatni król Polski Stanisław August
Poniatowski również zwykł celebrować wraz ze swoim dworem i zaproszonymi
gośćmi, święto swojego patrona. Ot taki zbieg… Dziś czasy są inne i już mało,
kto pamięta by świętować dzień imienin (przynajmniej w środowisku, w którym
żyję jest taki stan), można chyba by nawet zaryzykować tezę, że oto jesteśmy
świadkami kolejnego polskiego zwyczaju powoli odchodzącego do lamusa. Można się
temu przyglądać bez słowa albo jakoś zadziałać. Uznałem, że jeśli sam nazywam się
czasem miłośnikiem historii, to moim obowiązkiem jest uczynić jakiś ruch, jakiś
drobny gest w obronie tej pięknej tradycji. Stąd właśnie wziął się dzisiejszy
temat. Żeby kultywować tradycje naszych przodków postanowiłem z okazji imienin
sprawić naszemu królewskiemu solenizantowi Stanisławowi drobny prezent i zadedykować
mu ten dzisiejszy wpis. Rzecz będzie o ostatnim typie królewskiego talara, w
którym portret panującego odegrał interesującą rolę, więc i o samym królu
również będzie okazja nieco przy okazji wspomnieć. Co ciekawe, wydarzenia,
jakie mam zamiar przywołać, chronologicznie pasują mi jak ulał akurat do dnia
dzisiejszego. Tym sposobem cofniemy się dokładnie o 223 lata i przenieśmy się
do warszawskiej wiosny w jakże burzliwym roku 1794. Ale najpierw, zanim zagłębimy
się w tematy historyczno-numizmatyczne - świętujmy imieniny Stanisława, które przypadają,
co roku dnia 8 maja. Chciałoby się zakrzyknąć 100 lat nam panuj w zdrowi i
pokoju Najjaśniejszy Panie!. Jednak, jako, że solenizant zdrowia już nie
potrzebuje, to ograniczę się tylko do tradycyjnego prezentu: kwiaty i dwie
skrzynie talarów z 1794 roku powinny się sprawdzić w każdych warunkach J
Statystyczny miłośnik mennictwa okresu SAP, zapytany
(nawet znienacka) jaki talar Poniatowskiego jest najbardziej powszechny, z dużą
dozą pewności pewnie odpowie, że jest to właśnie moneta z 1794 roku. W sumie
trudno się temu dziwić, bo gdzie nie spojrzeć to akurat ten numizmat jest oferowany
najczęściej w obrocie kolekcjonerskim, występuje niemal codziennie w sprzedaży
i bardzo się ludziom opatrzył. Ta powszechna dostępność powoduje, że realna
cena zakupu jest zwykle całkiem przystępna, stąd talar ten zapewne cieszy oko w
większości kolekcji tematycznych. Ja swoim artykułem nie zamierzam tego stanu
zmieniać. Jednak chciałłbym zwrócić uwagę na kilka faktów, które mogą się
okazać nieznane szerszej publiczności i spowodować nieco większe zainteresowanie
tym konkretnym nominałem. Jak takie zainteresowanie wzbudzić? Plan jest taki,
żeby pokazać amatorom monet polski królewskiej, że ten w pełni osiągalny talar z
1794 roku paradoksalnie jest jedną z bardziej niezwykłych monet okresu SAP i
wiąże się z nim naprawdę sporo tajemnic oraz znaków zapytania. Tajemnica zwykle wyzwala w ludziach
zainteresowanie, więc liczę, że dzisiejszy wpis będzie interesujący i pokaże
talara w nieco nowym świetle. Chciałoby się na początku zapytać, jakie to niby
tajemnice może w sobie skrywać taka popularna moneta jak talar z 1794 roku? Że
niby, czego o niej nie wiemy? Mało to katalogów? Mało to jej wystawionej do
sprzedania na wszystkich stronach z numizmatyką i na aukcjach? Jakoś niewielu kupuje…
Trudno się z tym nie zgodzić, ale może to właśnie ta ogólna dostępność uśpiła
nieco naszą czujność i przeszliśmy do porządku dziennego nad tym, że nie
wnikamy w szczegóły zakładając, że wszystko na ten temat wiemy. Zatem, czym mam
zamiar zainteresować dziś czytelników bloga? Tylko konkretnie proszę, bez
ściemniania… J
A właśnie, że nie wiemy wszystkiego. Przykłady?
Proszę bardzo, oto tylko kilka podstawowych pytań. Jak to się stało, że w ogóle
zdecydowano się wybić talary w 1794 roku, jeśli od 1788 roku niemal w ogóle ich
nie wytworzono? Dlaczego podczas Insurekcji Kościuszkowskiej bito w ogóle
monety z portretem Stanisława Augusta, który przecież przystąpił do Targowicy?
Skąd taki szczególny wizerunek króla na monecie i który to już z kolei portret
umieszczony na talarze SAP? Dlaczego te monety są inne talarów z poprzednich
lat? Dlaczego te monety posiadają tak wiele defektów? Jaki tak naprawdę jest
nakład talara w 1794 roku? Czy istnieją jakieś ciekawe odmiany/warianty tej
monety? A jeśli tak, to czy któreś z nich są rzadkie na tyle, że są trudne do
zdobycia lub chociaż są warte większego zachodu i naszej uwagi? Proszę
zobaczyć, jedna popularna moneta a ile się nazbierało pytań. A to tylko te
najważniejsze, na które postaram się znaleźć odpowiedź w tym artykule. Jak na
zwykłego talara, całkiem sporo znaków zapytania J
Zacznijmy od początku i odpowiedzmy sobie, dlaczego w
ogóle wybito talary podczas Insurekcji Kościuszkowskiej. Od roku 1788, kiedy to
nieco obniżono stopę menniczą i wybito 30 557 sztuk takich monet można
uznać, że zaprzestano wybijanie tego nominału. Oczywiście nie licząc tych tylko
339 egzemplarzy z 1792 roku wybitych starym stemplem, sporządzonym jeszcze w 1788 i nieco przerobionym.
Mennicy brakowało srebra na talary, gdyż jeszcze w 1787 roku Komisja Mennicza
uchwaliła ograniczenie eksportu srebra z zagrniacy do maksymalnie 12 tysięcy grzywien rocznie. Stąd mennica była nastawiona na pozyskiwanie srebra z
rynku krajowego i przebijanie starych monet na nowe pieniądze. W tych realiach
pożytkowano metal na drobniejszą monetę, zupełnie nie dbając o najgrubsze
srebro SAP. I tak ta sytuacja się miała aż do roku, 1794 w którym nastąpiła
zmiana spowodowana powstaniem kościuszkowskim. Jak już wojna, to od razu wielki
wysiłek do jej sfinansowania. Potrzeba pieniędzy na broń, amunicje, wikt i
opierunek dla wojska, zatem nic dziwnego, że Kościuszko miał ból głowy jak tu
sfinansować wszystkie niezbędne wydatki. Obrano kilka dróg pozyskania środków,
po pierwsze ofiarnością społeczeństwa (podatki, składki, dary), po drugie kredytem
(konfiskaty, zastawy, asygnaty, kredyty, banknoty papierowe) oraz po trzecie nową
monetą z mennicy warszawskiej. I teraz zajmiemy się tym trzecim źródłem,
dotyczącym bezpośrednio królewskiej mennicy.
Nie będę wchodził w szczegóły (akurat w tym wpisie)
ale generalnie Stanisław August był przeciwnikiem walki zbrojnej z Rosją widząc
jej bezcelowość i pewną przegraną, która przyniesie kres jego panowaniu . Był
raczej zwolennikiem przeczekania tego kolejnego za czasów jego panowania trudnego okresu w historii kraju. Trwania w gotowości i oczekiwaniu na następny dobry moment geopolityczny i wówczas wykorzystania nowej szansy, która jak
wierzył król Stanisław - przyjść kiedyś musi. Patrioci nie mogli i nie chcieli czekać. Rosjanie
i Prusacy panosząc się w kraju skutecznie podsycali buntowniczy nastrój
społeczny. Liderzy zapatrzeni w dokonania rewolucyjnej Francji żądali działań w
myśl hasła „WOLNOŚC, CAŁOŚĆ, NIEPODLEGŁOŚĆ” i nie uznawali kompromisów. Z
resztą również zaborcy nie byli skłonni negocjować, zatem wystąpienie zbrojne
było można powiedzieć naturalna koleją rzeczy. Ale wracając do meritum. Król
nie był zwolennikiem walki i nie krył tego zbytnio, do ostatnich dni starając
się jakoś zapobiec kataklizmowi. Ta postawa, plus podporzadkowanie się decyzjom
płynącym z Petersburga oraz niedawny akces do Targowicy nie przysporzyło władcy
popularności wśród rodaków. Nie był fanem króla również wódz naczelny insurekcji
Tadeusz Kościuszko. I to nawet pomimo tego, że doceniał jego rolę i trudną
sytuacje podczas sprawowania władzy. Szczęściem króla było to, że Kościuszko nie był jakimś skrajnym jakobinem i „królożercą”, ale dobrze wychowanym szlachcicem i rozsądnie myślącym
żołnierzem oraz sprawnym politykiem. Stąd mimo tej całej niechęci nie zamierzał
wykorzystywać nadarzającej się szansy i przedwcześnie skończyć panowanie SAP
już w 1794 roku. Jednak król musiał zachowywać przynajmniej neutralność i jeśli
nie był już „twarzą” walki zbrojnej to, jako panujący władca musiał chociaż sprzyjać walczącemu narodowi.
I tu Stanisław August poprawnie wypełniał swoja historyczną rolę, nie
przeszkadzał a nawet starał się współpracować. To ważne, szczególnie biorąc pod
uwagę szubienice, jakie dla zdrajców ojczyzny ustawiono w stolicy całkiem
niedaleko od zamku. Dnia 3 maja (nomen omen) 1794 roku z obozu w Wiślicy
Tadeusz Kościuszko wydał rozkaz, aby przejąć kontrolę i zarząd nad mennicą oraz
aby obniżono stopę menniczą do stopy pruskiej w taki sposób, żeby już nigdy
więcej nie opłacało się wywożenie polskich monet za granice, gdyż bardzo będą teraz
potrzebne w kraju. Wstępny projekt zakładał, że miano odpowiednio obniżyć
zawartość srebra psując tym samym polska monetę oraz bić tylko określone
nominały. Jakie monety planowano produkować, tu zdania autorów są nieco
podzielone. Józef Ignacy Kraszewski w III tomie dzieła „Polska w czasie trzech
rozbiorów 1772 – 1799” pisze tak, cytuję:
„Miano bić tylko złote, półzłotki i grosze z herbem Rzeczpospolitej i napisem:
- Wolność – Całość – Niepodległość”. Natomiast w
publikacji Mieczysława Kurnatowskiego „Przyczynki do historyi medali i monet
polskich za panowania Stanisława Augusta” jest przedstwione to nieco innaczej, cytuję: „…bić tylko Talary sześciozłotowe,
Półtalary czterozłotowe, Dwuzłotówki, Złotówki i dziesięciogroszówki z herbem
Rzptey na stronie głównej i napisem Wolność – Całość – Niepodległość na stronie
odwrotnej”. Jak widać ze źródeł obu autorów wynika, że miały
to być monety na wskroś rewolucyjne, w których portret i herb królewski
planowano zastąpić propagandowym napisem. Bliżej mi tu do wersji
Kurnatowskiego, gdyż więcej z jego wizji się sprawdziło później w realizacji a
dodatkowo w swojej publikacji prezentuje też rysunek z wzorami projektów nowych
monet. Rysunki tych niecodziennych propozycji bez portretu królewskiego
prezentuję poniżej.
Jednak zanim doszło do wprowadzenia projektu w życie
wydarzyło się kilka istotnych spraw, które nieco zmieniły te plany. Pierwszą z
nich było wysłanie delegacji do króla, żeby przekazać mu w jak
najdelikatniejszy sposób decyzje nowego wodza oraz przedyskutować przejęcie
mennicy. W skład delegacji udającej się do króla weszli Deboli, Wasilewski i
książę Radziwiłł. To była trudna misja, gdyż mennica i prawo do bicia monety
tzw. jus cudendeae monetae, były wyłączną własnością panującego. Delegacja
miała zamiar prosić Poniatowskiego żeby się zrzekł swoich praw „po dobroci” w imię
wyższej konieczności narodowej. Takie podejście do króla bardzo różniło się od
francuskich wzorców, w których królewięta o nic nie pytano tylko od razu
ścinano im koronowane głowy gilotyną. Jak mozna się spodziewać król nie ucieszył się na taki obrót spraw. Bardzo zasmucił się też widząc projekt
nowych monet, z których zniknęła jego podobizna, traktując to jako pierwszy
krok do całkowitego odsunięcia go od urzędu. Jednak upewniwszy się że
decyzja już zapadła a delegacja nie ma mocy sprawczej żeby z nim o tym
dyskutować, uznał że nie ma szansy żeby się temu sprzeciwić zatem, niechętnie ale się na to zgodził. Tak niechętnie jak dziecko, które nienauczone przez rodziców, żeby się dzielić swoimi zabawkami, oddaje innemu swoją ulubiony "skarb", jakim była niewątpliwie przez te
30 lat mennica warszawska dla Poniatowskiego. Po pierwszym szoku, król miał prosić
delegacje żeby przekazała wodzowi, że sprawa zmiany stóp menniczych oraz
wymienianie dobrze funkcjonującego kierownictwa mennicy jest kluczowa dla
przyszłego powodzenia państwa i wymaga dogłębnej analizy oraz większego
namysłu, odwodząc go od wykonania pochopnych ruchów i strat z tego tytułu,
którym nie będzie można już później zapobiec. Mennicę przekazano bezzwłocznie
już 13 maja została przejęta przez nowe władze. Jak się później okazało nigdy
już Stanisław August nie odzyskał mennicy, która po klęsce insurekcji przeszła
w ręce i zarząd zaborców. Kolejną ważną dla dzisiejszego wpisu datą jest 13
czerwca, w którym to ogłoszono uniwersał o nowej stopie menniczej. Od teraz z
marki kolońskiej czystego srebra (EX MARCA PURA COLON.) miano wybijać 84 ½
złotego w talarach, dwuzłotówkach i złotówkach. Oprócz tych trzech nominałów
miały być wytwarzane dodatkowej dwa, dziesięciogroszówki znane już
społeczeństwu od 1787 roku oraz zupełnie nowe monety, bilonowe sześciogroszówki
(opisane już na blogu wcześniej). Co dla nas najciekawsze nie zdecydowano się jednak na
rewolucyjne zmiany w stemplach i usuniecie wizerunku króla z monet. Chciano w
ten sposób odciąć się od francuskich wzorców i dać dowód na to, że powstanie
nie ma na celu przewrotu społecznego a jedynym jego celem jest wyzwolenie
ojczyzny z niewoli. Tym sposobem, król zachował swój portret. Trzeba stwierdzić,
że dobrze wykorzystał czas pomiędzy majem a czerwcem, współpracując z władzami rewolucyjnymi
w imię wspólnego celu, jakim była niepodległość. Czy to przeważyło, że cofnięto
decyzje o zmianie stempli nie wiem, ale zakładam, że na pewno pomogło. Nieźle
też w tym okresie pracowała komisja mennicza, gromadząc odpowiednią ilość
surowca by umożliwić emisje nowych monet. Poniżej prezentuje tabelkę obrazującą
system monetarny, jaki obowiązywał od dnia 13 czerwca 1794 roku.
O ile II reforma pogorszyła stopę talara z 1788 roku
do poziomu 10 7/16 EX MARCA PURA z tradycyjnej stopy z 1766 wynoszącej wcześniej
X EX MARCA PURA, jednak wciąż pozwoliła utrzymać wartość monety na poziomie 8
złotych. To dopiero III reforma za czasów Insurekcji Kościuszkowskiej
pogorszyła stopę monety do poziomu 14 1/12 EX MARCA PUR:, co spowodowało
sytuację, że po pierwszy wartość talara spadła do 6 złotych oraz dodatkowo, to że
paradoksalnie teraz talar SAP stał się „gorszy” niż pruskie talary i z powodzeniem
mógł być wydawany na zagraniczne zakupy (głównie broń i amunicja). Pewnie,
dlatego też zdecydowano się w ogóle na wybicie tego nominału i wykonano
naprawdę sporo egzemplarzy, ale o tym bardziej dokładnie napisze w dalszej
części. Nowy talar miał obniżoną wartość do 6 złotych, jednak wciąż zachowywał
swoją dominująca i reprezentacyjną pozycję w stosunku do innych srebrnych monet
SAP. Mincerze zgodnie z ustawą, zachowali sporą średnice monety i zmniejszyli
ją względem talara z 1788 roku nieznacznie, bo zaledwie o około 2mm, do poziomu
pomiędzy 37-39mm. Egzemplarz talara, który posiadam ma dokładnie 38 mm., Jeśli
więc nie kosztem średnicy, to obniżenie wartości odbiło się najbardziej na
wadze, nowe talary są lżejsze od poprzednich aż o około 3,5 grama, stąd
nazywane są także „talary lekkie”. Zmienił się także rant monety, napis FIDEI
PUBLICATE PIGNUS zastąpiono prostym zwykłym ząbkowaniem. Monetę z 1794 roku
porównuje do tej sprzed 6 lat, ponieważ obiegowe talary z rocznika 1792 to nic
innego jak przebite sztuki, z 1788, więc równamy się z wzorcem. No i tu powoli
dochodzimy do tego co znajduje się na samej monecie, a dokładniej do portretu
królewskiego. Wiemy już, że rewolucjoniści jednak zdecydowali się użyć
podobizny Stanisława Augusta, jednak portret z 1794 roku mimo zachowania
podobnego stylu wyraźnie różni się od tego z 1788. Poniżej porównanie na podstawie
awersów dwóch monet.
Dlaczego o tym wspominam, otóż są minimum dwa
powody. Po pierwsze w najnowszym katalogu autorzy jakoś nie odnotowali nowego portretu,
jako kolejnego piątego rodzaju podobizny króla jaka pojawiła się na obiegowym
talarze w okresie SAP. Tym samym uznali, że w latach 1788-1795 obowiązywał ten
sam portret, co jak widać u góry nie znajduje potwierdzenia w naturze. Oczywistym
jest, że oba portrety są różne a pominięcie go w zestawieniu jest błędem. Zatem
przechodzimy do drugiego zagadnienia, czyli dlaczego oba portrety się różnią.
Tu wielkiej tajemnicy nie odkryje. W dniu 17 sierpnia 1792 roku umiera Jan
Filip Holzhauser długoletni medalier królewski, który dotąd był odpowiedzialny
za stemple do wszystkich obiegowych talarów produkowanych w mennicy warszawskiej.
Nowym medalierem mianowano jego ucznia Jana Jakuba Reichla. Uczeń jak wiadomo
najczęściej wzoruje się na mistrzu, stąd wizja wyglądu Stanisława Augusta
medaliera Reichla jest bardzo zbieżna do tej jaką 6 lat wcześniej sporządził
jego mentor. Nie będę w tym miejscu wymieniał tych różnic i opisywał
poszczególnych detali, jak zakładam fakt ich „inności” nie budzi kontrowersji, więc zostawiam to czytelnikom.
Zatem idźmy dalej, do kolejnego tematu wymagającego
małego wyjaśnienia. Weźmy na nasz warsztat nakład monety w 1794 roku. Jak
wiadomo ta zmienna jest jedna z podstawowych cech ważnych dla amatorów monet. Jej prawidłowe określenie jest punktem wyjścia do porównania ilości egzemplarzy występujących w naszych czasach, ale także do
jakże istotnych wskaźników jak określenie stopnia rzadkości, czy też ceny jaką
dana moneta powinna/może/osiągać na rynku numizmatycznym. Tym dziwniejsze wydaje
się to, że dla naszego dzisiejszego talara dotąd żaden katalog monet SAP nie
pokusił się o określenie prawidłowego nakładu. Najnowszy pozycja, na która
tradycyjnie powołuje się w swoich wpisach (do czasu aż pojawi się coś lepszego?) sprawa sprawę nakładu tak:
Takie podejście wydaje się niewystarczające, szczególnie w połączeniu
z danymi, którymi obecnie dysponujemy. Ja dla roczników 1794 i 1795 jak zwykle
korzystam z publikacji Rafała Janke „Źródła z dziejów mennicy warszawskiej”
gdzie ten temat został przez autora rzetelnie i czytelnie wyjaśniony. W celu
rozpowszechnienia tej wiedzy, sporządziłem poniższą tabelkę, która pokazuje
dokładne ilości monet wybitych w poszczególnych okresach i latach. Oczywiście
jest to wiedza na dzień dzisiejszy, której źródeł należy szukać w raportach
dwóch dyrektorów mennicy warszawskiej Puscha i Schroedera. Z powodu odmiennego
podejścia i różnego dostępu do danych, żadnej z nich nie podaje prawidłowego
nakładu talara w roczniku 1794, jednak mając dane z obu źródeł jesteśmy dziś w
stanie samemu wyliczyć ile monet wybito. Prezentuje to w tabeli poniżej.
Czyli nakład talara nie wynosi wcale 182 000
egzemplarzy łącznie 1794-5 jak prezentuje katalog z ubiegłego roku. Prawidłową
ilością jest „jedynie” 148 592 sztuk, jak to sobie właśnie „sami” przed chwilą wyliczyliśmy.
Kolejna zagadka "imieninowego" talara padła J.
Teraz chciałbym płynnie przejść do przeglądu
informacji o stopniu rzadkości, jakie znajduję w publikacjach swojej biblioteczki
numizmatycznej. Najstarszy katalog jakim dysponuje, autorstwa Karola Plage
„Okres Stanisława Augusta w historii numizmatyki polskiej” z 1913, pokazuje
jedną odmianę (tylko jeden rysunek monety z 1794 roku) , nie wspomina o
nakładzie i nie stopniuje rzadkości jej występowania. Druga pozycja z tych,
których nieraz używam, to „Katalog monet polskich 1764-1864” autorstwa duetu
Czesław Kamiński / Edmund Kopicki z 1976 r, który również wymienia jedną
odmianę w roczniku 1794 a dodatkowo ocenia, że moneta jest popularna i nie
poznaje temu talarowi żadnego stopnia. Dopiero najnowszy katalog „ Monety
Stanisława Augusta” spowodował mały przełom w myśleniu o tym numizmacie. Nie
dość, ze autorzy pokusili się o rewolucyjne opisanie aż sześciu „odmian” talara
w tym roczniku to również dodatkowo określili stopień rzadkości tego na „R”
(dane autorstwa Kopickiego), czy zasłużony – to się już niebawem okaże J.
W dalszej części poddamy analizie te „odmiany” (to denerwujące nazywanie
wariantów stempla – odmianą, dlatego pisze to w cudzysłowie) i zobaczymy ile z
nich udało mi się spotkać i policzyć w czasie swojej kwerendy. Zatem już czas
na omówienie wyników badania, jakie przeprowadziłem. Na początku wyznaczymy
warianty stempli na podstawie różnic, jakie można gołym okiem dostrzec na
monecie. Potem połączymy je w warianty i zmierzymy ilość ich występowania by w
efekcie zaproponować stopnie rzadkości. Zacznijmy od strony z portretem
królewskim, czyli od awersu.
Nie ulega wątpliwości, że do wybicia 148 592
egzemplarzy talara potrzeba więcej niż jeden stempel. Jak pokazałem już wyżej
na awersie znajduje się nowy wizerunek Stanisława Augusta w otoczeniu
napisowym. Z tego, co zaobserwowałem na każdym z przebadanych przez mnie egzemplarzy
napis jest stały i brzmi: STANISLAUS AUGUSTUS D.G.REX POLON.M.D.LIT. Jedną
różnicą, jaka występuje i która warta jest odnotowania jest różna interpunkcja
po wyrażeniu POLON. Na większości stempli po POLON jest dwukropek, jednak
istnieje również inny wariant, gdzie po tym wyrażeniu widnieje tylko kropka.
Nie ma wątpliwości, że są to dwa odmienne warianty stempla. Inne
różnice, które występują stanowią jedynie delikatne przesunięcia napisów względem portretu
królewskiego. Nie siliłem się żeby zliczyć ile konkretnie jest takich stempli
awersu, gdyż (co do zasady) nie popieram wyznaczania wariantów na podstawie tak
nieistotnych zmiennych. Podsumowując awers - mamy dwa warianty, punkt kontrolny
„a) „ jest jeden i oznacza dwukropek albo kropkę po wyrażeniu POLON. Poniżej prezentuje
zdjęcie obu wariantów awersu.
AWERS
1 – a) dwukropek po POLON:
AWERS
2 – a) kropka po POLON.
Co ciekawe jak powyżej widać, różnica pomiędzy
wariantami jest przemyślana i nie wynika z błędu pracowników mennicy. Myślę tu o sytuacji typu „młody pomocnik mincerza zapomniał nabić drugą kropkę” i stąd
powstał wariant. Nie, tu kropka jest na środku wysokości liter, co sugeruje że
powstała z rozmysłem. Ok, tu za wiele nie mam już do dodania.
Rewers to bez wątpienia w przypadku tego talara, ta część monety, na której zdecydowanie łatwiej będzie nam wyszukać
istotne różnice w stemplu. A jak wiadomo różnic w rysunku nie powinno się
ignorować, należy starać się je opisać i udokumentować. Tym tropem podążyli
autorzy najnowszego katalogu monet SAP, którzy zajęli się tematem dokładnie i spowodowali niemały postęp w stosunku do poprzedników. Sprawdźmy, zatem jakie konkretnie elementy się zmieniają, gdzie
występują i jak je znaleźć. Generalnie, rewers talara z 1794 składa się z
ukoronowanej tarczy herbowej w centrum, otoczonej z lewej strony wieńcem
dębowym a z prawej strony wieńcem palmowym. Ten układ otaczają napisy otokowe:
14 1/12 EX MARCA PUR: (6.ZŁ.) COLONIENS:1794. Z tego co zaobserwowałem napisy
są identyczne w każdym wariancie (nie liczę przesunięć względem rysunku w
centrum monety) więc to nie one będą obiektem naszych badań. Co ciekawe mimo
sekwencji znaków interpunkcyjnych, kropek i dwukropków – również te detale nie
wykazują różnic. Równie poprawne w tej monecie są herby i korona. Punce użyte
do sporządzenia stempli zostały postawione bardzo starannie, zatem narzędzia
jakie przygotowano do wybicia nakładu są pod tym względem dokładnie takie same
a przynajmniej różnic gołym okiem nie stwierdzam. Nie pozostaje nam wiec innego jak poptrzeć na detale rysunku. Po chwili analizy powoli jasne staje się, że żeby znaleźć warianty stempla należy w pierwszej kolejności przypatrzeć
się dobrze obu wieńcom. Bingo, tu jest pies pogrzebany. Okazuje się jednak, że łatwiej
te cechy znaleźć niż opisać, stąd miałem drobne problemy jak nazwać
poszczególne zmienne i jak je prawidłowo opisać żeby było to w miarę jasne. Na
początek na poniższym zdjęciu pokazuje przypadkowy rewers talara z naniesionymi
trzema punktami kontrolnymi oznaczonymi, jako a), b) i c), na które będzie trzeba
zwracać uwagę w analizie. Przy czym punkt "c)" będzie ruchomy, to znaczy będzie się zmieniał w zalezności od wariantu.
Uznałem, że do prawidłowej analizy potrzeba minimum
3 punktów kontrolnych. Przy czym miejsca kontrolne a) i b) będą te same dla
każdego rewersu, natomiast punkt c) to nic innego jak charakterystyczna cecha
dla konkretnego wariantu ułatwiająca szybkie rozpoznanie stempla rewersu. Zacznijmy
od lewego wieńca, złożonego z sekwencji 7 liści dębu i 3 żołędzi, która to wykazuje
różne ułożenie tych elementów w zależności od konkretnego wariantu stempla
rewersu. Na tym obszarze proponuje punkt kontrolny a) zlokalizowany na 3 prawym
liściu. Liść ten będzie miał 3 możliwe ułożenia: „liść dębu nie dotyka tarczy”
(herbowej), „liść dębu dotyka tarczy” lub „liść dębu zachodzić na tarczę”.
Poniżej prezentuje grafikę z trzema ułożeniami.
Drugim obszarem kontrolnym będzie prawy wieniec
palmowy. Wieniec ten tak samo jak lewy, przybiera różny układ liści palmy w
zależności od wariantu stempla rewersu. Żeby się w tym szybko połapać i opisać,
proponuje punkt kontrolny b) określający, w jakie litery napisu otokowego
„celują” dwa górne prawe liście. Ten zabieg pozwoli nam uniknąć ciągłej analizy
ułożenia rysunku i skupi nasze obserwacje wyłącznie do tego charakterystycznego
punktu. Punkt b) może przybierać kilka form, wymienię je teraz i pokaże na
zdjęciu poniżej. Możliwe układy: „górne liście palmy celują w R i C”, „górne
liście palmy celują w R i A”, „górne liście palmy celują w C i A”, „górne
liście palmy celują w C i nic”. W ostatnim przypadku słowo „nic” znaczy, że
liść celuje w przerwę pomiędzy wyrażeniami w napisie otokowym, stąd nie ma
żadnej konkretnej litery.
Ostatnim trzecim punktem kontrolnym opisanym, jako
„c) „ będzie cecha charakterystyczna, inna dla każdego wariantu rewersu. Moim
zdaniem bardzo przydatny punkt, który podczas kwerendy, jaką prowadziłem pisząc
ten artykuł, był dla mnie pierwszym wyborem. Na tyle, że po jakimś czasie,
kiedy obejrzałem kilka setek rewersów tego talara pozwalał mi jednym rzutem oka
na bezbłędne określenie stempla. Oto cechy charakterystyczne, które będą
umieszczane w punkcie „c)”: „ZŁ blisko dwukropka”, „ dwa małe liście palmy są
równe”, „drugi liść dębu dotyka szarfy”, „krótsze wiązanie wieńca” oraz „bardziej
zwinięty wieniec palmowy”. Nazwy to moja propozycja, poniżej pokazuje te cechy
charakterystyczne na zdjęciach.
Punkty kontrolne już omówione, stąd teraz zabieram
się za przypisanie ich do poszczególnych rewersów. Określiłem też przy okazji,
że cechy, jakimi się różnią nie zasługują na nazywanie ich odmianami, więc
chciałem ogłosić, że mamy 5 wariantów rewersu. Na niektóre z nich składa się
więcej niż jeden stempel, jednak różnice w ramach jednego wariantu są
praktycznie niewidoczne gołym okiem, stąd uznałem, że nie ma sensu mnożyć bytów
i 5 rewersów wystarczy żeby opisać wszystkie monety. Poniżej wymieniam
wszystkie rewersy i pokazuje je na zbiorczym zdjęciu.
REWERS
1 -> a) liść dębu nie dotyka tarczy; b) górne liście palmy celują w R i C;
c) ZŁ blisko dwukropka.
REWERS
2 -> a) liść dębu nie dotyka tarczy; b) górne liście palmy celują w R i A; c)
dwa małe liście palmy są równe.
REWERS
3 -> a) liść dębu nie dotyka tarczy; b) górne liście palmy celują w C i A; c)
drugi liść dębu dotyka szarfy.
REWERS
4 -> a) liść dębu dotyka tarczy; b) górne liście palmy celują w R i A; c)
krótsze wiązanie wieńca.
REWERS
5 -> a) liść dębu zachodzić na tarczę; b) górne liście palmy celują w C i
nic; c) bardziej zwinięty wieniec palmowy.
Ok, teraz, kiedy opisałem już obie strony talara
nadszedł czas na ułożenie tych stempli w warianty monety. Na początku pragnę
potwierdzić ilość, jaką opisano w najnowszym katalogu. W wyniku analizy 239
egzemplarzy talara z 1794 roku, mnie również wyszło, że możemy wyznaczyć
dokładnie 6 wariantów monety. Poniżej tabelka pokazująca połączenia
poszczególnych awersów i rewersów w warianty talara.
Jak już wiemy, jakie mamy warianty, to teraz płynnie
przechodzimy do określenia, jaki był ich rozkład procentowy w próbie prawie 250
monet, jakie uwzględniłem w swojej analizie. Dane zestawiłem poniżej.
Jak widzimy mamy 4 warianty, które dominowały w
badanej próbie oraz dwa występujące wyraźnie w mniejszej ilości. To pierwszy
wniosek. Nie każdy talar jest tak samo popularny. Poniżej w kolejnej tabeli
zestawiłem procent występowania do wyżej wyznaczonego poprawnego nakładu talara
w 1794 roku.
Ok, zatem już nie R1 dla każdego talara z 1794
przyznanego wszystkim monetom „jak leci”, tylko odniesienie rzadkości do
rzeczywistej ilości monet poszczególnych wariantów. Jak widzimy skala
rozszerzyła się i teraz mieści się pomiędzy R1 a R3. W sumie gdybym oceniał
rzadkość talara według skali z poprzednich wpisów, na przykład tego o
dwuzłotówce z 1777 roku, to dwóm najmniej licznym wariantom mógłbym przyznać
nawet stopień wyżej. Jednak zakładam, że akurat tego nominału przetrwało do
naszych czasów na tyle dużo, że na R4 jeszcze musi poczekać.
Zanim przejdę do końcowej fazy wpisu, jaką będzie
opisanie poszczególnych wariantów talara, chciałbym zwrócić uwagę jeszcze na
jedna charakterystyczną cechę dla nominału w tym roczniku. Otóż jak na flagowy
srebrny wyrób mennicy warszawskiej, to nie ulega wątpliwości, że stosunkowo
duża ilość monet posiada widoczne defekty , których nie spotykaliśmy we
wcześniejszych rocznikach. A nawet jak już spotykaliśmy to skala była znikoma.
Talar z 1794 roku cechuje wyjątkowo duża ilość egzemplarzy z bardzo widocznymi
wadami blachy i justunkiem. Podczas kwerendy okazało się, że wyraźne ślady wad
wystąpiły na grubo ponad 1/3 analizowanych egzemplarzy. Oczywiście skala tych
defektów jest różna, jednak niektóre monety są wyjątkowo „sfatygowane”. Poniżej
kilka dość ekstremalnych przykładów.
Skąd takie wady? Jednym z głównych powodów takiego
stanu rzeczy był niskiej jakości surowiec, jakiego użyto do produkcji srebrnych
monet podczas Insurekcji. Spora cześć srebra przeznaczonego do mennicy
pochodziła z wszelkiego rodzaju darów i zbiórek, w tym duża cześć z kościelnych
naczyń liturgicznych oraz wszelkiego rodzaju szlacheckiej zastawy stołowej.
Wszystko to było na bieżąco topione w mennicy i mieszane by uzyskać próbę
zbliżoną do tej określonej w ustawie menniczej. Nie ukrywano, że z racji wielu
różnych rodzajów surowca, a co za tym idzie różnorodności srebra, nieraz trudno
było uzyskać prawidłową próbę a już jej utrzymanie w dłuższym okresie było
praktycznie bardzo trudne. Dodatkowo surowiec, z którego bito monety posiadał wiele
różnych domieszek, co powodowało, że w tym konkretnym okresie fejn nie był
jednolity. Dlatego też, bardzo często krążki mennicze talarów przygotowanych do
nie były idealne, jak to dawniej w tej mennicy bywało. Trzeba dodać, że również
sama waga krążków był zmienna i stąd właśnie często spotykany justunek na tym
roczniku talara. To tyle tytułem komentarza.
A teraz przechodzę do opisanie wszystkich wariantów
monety, które jak ktoś tylko chce, to można skompletować. Użyje do tego
nomenklatury z najnowszego katalogu. Podstawowe dane metryczne to, waga około
24,15 g, średnica około 38 mm, stop Ag 687, rant ząbkowany.
TALAR
1794
37.a–
WARIANT 1
Awers napis otokowy: STANISLAUS
AUGUSTUS D.G.REX POLON: M.D.LIT.
Rewers napis otokowy: 14 ½ .EX.MARCA PUR: (6./ZŁ.) COLONIENS: 17 94.
Rewers napis otokowy: 14 ½ .EX.MARCA PUR: (6./ZŁ.) COLONIENS: 17 94.
Nakład
łączny rocznika = 148 592 sztuk
Szacowany
rozkład wariantu w roczniku = 19% = 28 599 sztuk
Szacowany
stopień rzadkości = R2
37.a1–
WARIANT 2
Awers napis otokowy: STANISLAUS
AUGUSTUS D.G.REX POLON: M.D.LIT.
Rewers napis otokowy: 14 ½ .EX.MARCA PUR: (6./ZŁ.) COLONIENS: 17 94.
Rewers napis otokowy: 14 ½ .EX.MARCA PUR: (6./ZŁ.) COLONIENS: 17 94.
Nakład
łączny rocznika = 148 592 sztuk
Szacowany
rozkład wariantu w roczniku = 3% = 4 974 sztuk
Szacowany
stopień rzadkości = R3
37.a2–
WARIANT 3
Awers napis otokowy: STANISLAUS
AUGUSTUS D.G.REX POLON: M.D.LIT.
Rewers napis otokowy: 14 ½ .EX.MARCA PUR: (6./ZŁ.) COLONIENS: 17 94.
Rewers napis otokowy: 14 ½ .EX.MARCA PUR: (6./ZŁ.) COLONIENS: 17 94.
Nakład
łączny rocznika = 148 592 sztuk
Szacowany
rozkład wariantu w roczniku = 3% = 4 974 sztuk
Szacowany
stopień rzadkości = R3
37.a4–
WARIANT 4
Awers napis otokowy: STANISLAUS
AUGUSTUS D.G.REX POLON: M.D.LIT.
Rewers napis otokowy: 14 ½ .EX.MARCA PUR: (6./ZŁ.) COLONIENS: 17 94.
Rewers napis otokowy: 14 ½ .EX.MARCA PUR: (6./ZŁ.) COLONIENS: 17 94.
Nakład
łączny rocznika = 148 592 sztuk
Szacowany
rozkład wariantu w roczniku = 24% = 35 438 sztuk
Szacowany
stopień rzadkości = R2
37.a5–
WARIANT 5
Awers napis otokowy: STANISLAUS
AUGUSTUS D.G.REX POLON: M.D.LIT.
Rewers napis otokowy: 14 ½ .EX.MARCA PUR: (6./ZŁ.) COLONIENS: 17 94.
Rewers napis otokowy: 14 ½ .EX.MARCA PUR: (6./ZŁ.) COLONIENS: 17 94.
Nakład
łączny rocznika = 148 592 sztuk
Szacowany
rozkład wariantu w roczniku = 32% = 47 873 sztuk
Szacowany
stopień rzadkości = R1
37.a3–
WARIANT 6
Awers napis otokowy: STANISLAUS
AUGUSTUS D.G.REX POLON. M.D.LIT.
Rewers napis otokowy: 14 ½ .EX.MARCA PUR: (6./ZŁ.) COLONIENS: 17 94.
Rewers napis otokowy: 14 ½ .EX.MARCA PUR: (6./ZŁ.) COLONIENS: 17 94.
Nakład
łączny rocznika = 148 592 sztuk
Szacowany
rozkład wariantu w roczniku = 18% = 26 734 sztuk
Szacowany
stopień rzadkości = R2
To już wszystko na dziś. Ciekawe czy imieninki u króla Stanisława spodobały się czytelnikom :-)
Na koniec pragnę podkreślić,
że prezentowana dziś moneta mimo kilku ogólnych zastrzeżeń jakie wyartykuowałem powyżej, to jesli chodzi o warianty jest naprawdę nieźle opisana w najnowszym katalogu SAP. Nie dało mi to tym samym zbytniego pola do popisu w odkrywaniu nowych odmian/wariantów, co lubie robić najbardziej.
Co więcej, większość pomysłów na zaprezentowanie różnic w wariantach, pokazałem zainspirowany tym, jak to zrobili panowie Parchimowicz i Brzeziński. Podkreślam
to, bo nie jest to reguła i w tym przypadku należy się pochwała słowna. J
Jak by dotychczas ten talar nie był
dobrze skatalogowany, to i tak mam wrażenie, że poczyniliśmy dziś sporo
interesujących ustaleń, które być może przełożą się na większe uznanie i
zainteresowani opisywaną dziś monetą. Mam nadzieję, że w imieninowym prezencie, udowodniłem swoim
tekstem fakt, że talar 1794 roku jest monetą niezwykłą i jak król, którego popiersie zdobi monetę, skrywa w sobie wiele tajemnic. Zaczynając od tego, że
zbiegiem historycznych wypadków był sam fakt, że w ogóle ten talar w tym roku powstał. Dalej to, że
omal nie był bity bez królewskiego popiersia. Dodatkowo określiliśmy poprawny
nakład, co dla amatorów monet ostatniego króla jest zapewne informacją podstawową, którą liczę uda się nam teraz wspólnym wysiłkiem bardziej
rozpowszechnić. Na koniec dzięki kwerendzie potwierdziłem ilość wariantów, zbadałem ilość w jakich występują oraz zaproponowałem nowe podejście do ustalenia ich stopnia rzadkości. To sporo jak na jeden wpis, mam
nadzieje że nie zanudzałem J
We
wpisie wykorzystałem informacje z następujących publikacji: „Monety Stanisława
Augusta Poniatowskiego” duetu Parchimowicz/Brzeziński, „Przyczynki do historyi
medali i monet Polskich bitych za panowania Stanisława Augusta” autorstwa Mieczysława
Kurnatowskiego, „Źródła z dziejów mennicy warszawskiej 1765-1868” Rafała Janke,
III tomu dzieła Józefa Ignacego Kraszewskiego „Polska w czasach trzech
rozbiorów1772-1799” oraz II tomu badań historycznych Tadeusza Korzona „Dzieje wewnętrzne
Polski za Stanisława Augusta”. Źródła zdjęć, jakich użyłem w artykule pochodzą
z wyżej wymienionych publikacji oraz archiwów aukcyjnych Warszawskiego Centrum
Numizmatycznego i Antykwariatu Numizmatycznego Michał Niemczyk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz