Dziś wpis specjalny. Rok temu, kiedy „odpalałem”
projekt bloga poświęconego mojej pasji do numizmatyki ze szczególnym zacięciem
do monet Stanisława Augusta Poniatowskiego, to nawet w najśmielszych planach
nie spodziewałem się tego, że przez pełen rok uda mi się go prowadzić bez
większych problemów. Tak jak pisałem w swoim pierwszym (fakt, skromnym jak na
aktualny standard) wpisie, idea zrodziła się dość nagle i z potrzeby serca. Nie
był to nawet przez moment projekt nastawiony na marketing… a już nie daj Boże
na sprzedaż. Dziś z prawdziwą dumą mogę tu napisać, że jakoś przez te 12
miesięcy udało mi się nie skompromitować i przeżyć fajną przygodę wśród grona
znawców, kolekcjonerów, zbieraczy i amatorów najpiękniejszego okresu w
mennictwie Rzeczpospolitej Obojga Narodów, jakim są ponad trzydziestoletnie
rządy SAP.
W każdym razie jakoś tak się złożyło, że tematy,
jakie poruszam na blogu trafiły na całkiem podatny grunt i znalazły swoich
zdeklarowanych odbiorców. Słowem, mam to szczęście, że po roku od
powstania mogę śmiało stwierdzić, że nie pisze do poduszki (taki był plan
minimum), ale dla WAS, moich CZYTELNIKÓW J. Zanim wpadnę w
słowotok, zakończę myśl „staropolskim” - dziękuję i zapraszam na urodzinowe
ciacho. Tort z jedna świeczką, który z samego rana podrzucił mi jeden dobry
znajomek J
Zanim wyłączę komputer i zacznę oficjalną celebracje
pierwszych urodzin „blogusia”, pragnę podziękować Kolegom Pasjonatom, którzy
przez ten rok nie raz wsparli mnie ciekawym materiałem, podrzucili interesujące
dane/zdjęcie czy też po prostu motywowali mnie do działania dobrym słowem.
Jestem zdania, że blog numizmatyczny powinien mieć jakieś misję, taki
kręgosłup, wokół którego gromadzi grono stałych czytelników. W przypadku
„srebrnych monet SAP i innych pasji…” to niewątpliwie historia Polski w formie przybliżanie
czasów, w których obiegały monety, które zbieramy. Oczywiście żadne to naukowe
wywody, raczej ciekawostki o zdarzeniach w II połowie XVIII wieku. Drugą i
bardzo ważną osobiście dla mnie misją jest poszukiwanie i opisywanie kolejnych
odmian i wariantów stempli. To chyba sprawia mi największą frajdę i utrzymuje
moja motywacje na odpowiednim poziomie. Mam nadzieję, że coś z tej mojej pracy
w sumie nawet wychodzi i nie robię tego „tylko dla siebie”. Ostatnią
charakterystyczną cecha bloga, na jaką chciałem dziś zwrócić uwagę czytelników,
jest niesienie wiedzy o fałszerstwach monet ostatniego króla. Tych
„bezpiecznych” produkowanych dawno temu na szkodę emitenta, czyli pruskich i
innych drobnych „z „epoki” oraz o późniejszych i „całkiem nowoczesnych”
podróbkach, w tym aktualnym zalewie różnego rodzaju kopii. Trzeba jakoś walczyć
z tym zjawiskiem i w ramach możliwości zdecydowałem się działać. Zatem blog ma
trzy filary a wokół niego kręci się jeszcze wiele innych zagadnień, takich jak
aukcje, biblioteka numizmatyczna, katalogowanie monet, sztuka i muzyka Jacka
Kaczmarskiego a nawet moje zdanie o slabach Istny galimatias J.
Forma wpisów rozwijała się „na żywo” w trakcie
pisania kolejnych artykułów i nabierania przez autora większego doświadczenia w
ich publikowaniu. To mój pierwszy blog, stąd nie było pewne jak to się potoczy.
Co wpis miałem więcej do powiedzenia, więcej do przekazania i byłem mocniejszy
w „paincie” J.
Dziś śmiało już mogę napisać, że doszedłem do pewnego stylu, który staram się utrzymywać,
powielać a czasem nawet rozwijać. Z tego, co wiem z informacji zwrotnych od
czytelników, obecna forma wpisów jest w miarę zrozumiała i przewidywalna a
przez to całkiem spójna. To dla mnie kluczowa sprawa, gdyż mam świadomość swojej
tendencji do nadmiernego gadulstwa, które pomimo wprowadzenia pewnych
standardów pisania, jako zabezpieczeń, czasami jednak i tak wyrywa się spod
kontroli wylewając się na kolejne wersy tekstu. Czasem mam wrażenie, że to nie
blog o monetach a gawędziarstwo czystej formy. Nobody is perferct J.
Chyba już jestem za stary żeby się zmienić, pocieszę, więc nieco osoby, którym
to może przeszkadza, że ja z tym musze żyć od urodzenia…
A teraz w prezencje nieco informacji, które nie są
zwykle ujawniane na blogach, czyli garść interesujących statystyk dla „prawdziwych
koneserów gatunku” J. Zapraszam na niezbyt
numizmatyczno-informatyczne dane z kuchni bloggera, czyli blog @eleniasza w
liczbach i statystykach.
1 rok -> 50 wpisów -> 29 300 odwiedzin (szok!)
J
TOP 3 w kategorii „Najpopularniejszy wpis” –> to
prawda, że „ZŁO” się sprzedaje najlepiej J
TOP 10 w kategorii „Najczęściej odsyłające witryny”
–> ja nie mam tam konta, ale jak się okazuje wystarczy, że… WY je macie i facebook
„żondzi” J
Osobne podziękowania dla miłośników z pozostałych mediów i deklaracja –
spokojnie to nie wyścig australijski J
Liczba wyświetleń według kraju –> duża ciekawostka,
zobaczmy gdzie mieszkają miłośnicy monet SAP zainteresowani tematem. Zaskoczenia?
Wygrała Polska hurra!!! Potem nasi szanowni sąsiedzi oraz mocarstwa. Wysoki
sądzie, z tym państwem na „A”, to nie wiem, nie orientuje się a zresztą to chyba
tajemnica J
Liczba wyświetleń według przeglądarki –> a jak, jak
zabawa to zabawa. Wielki Brat nie śpi, widzi, co tam macie zainstalowane J
Liczba wyświetleń według systemu operacyjnego –>jak wyżej,
może się komuś przyda do pracy magisterskiej albo, co? J
Na dziś to tyle, krótko i na temat, więc mam nadzieje,
że doczytaliście do tego momentu. Jeszcze raz bardzo dziękuję za ten rok
spędzony z moim blogiem. W dzisiejszym wpisie nie wykorzystałem żadnych
istotnych źródeł i informacji, nie licząc aplikacji blogger, której używam i
która jest całkiem spoko J
Sto lat sto lat :)
OdpowiedzUsuńNie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci kolejnych owocnych lat pasji, kolejnych świetnych wpisów i stale poszerzającego się grona wiernych czytelników.
Pozdrawiam /Marcin Żmudzin
Gratulacje!!!
OdpowiedzUsuńGratulacje, czekam z niecierpliwością na następne wpisy.
OdpowiedzUsuń