Są takie
chwile w życiu amatora numizmatyki, które pamięta się szczególnie. Najczęściej
to jakieś kluczowe wydarzenia związane z rozwojem naszych kolekcji, typu –
podjęcie decyzji o kierunku zbiorów, zdobycie jakiejś szczególnie rzadkiej
monety, pozyskanie trudnodostępnej literatury czy też uzyskanie „tajemnej wiedzy”
na tematy związane z naszymi zainteresowaniami. Długo można by je wymieniać a i
tak dla każdego z nas pewnie, co innego jest szczególnie warte zapamiętania.
Dzisiejszy wpis będzie właśnie o jednym z takich dni, jaki przydarzył mi się
niedawno i który jak myślę był szczególny nie tylko dla mnie, lecz
zelektryzował wielu miłośników mennictwa okresu SAP. Ale zacznijmy od początku…
Otóż był
wczesny wieczór we wtorek 30 sierpnia, kiedy to robiąc standardowy przegląd
stron internetowych ważnych dla moich rozlicznych pasji zajrzałem jak to, co
dzień mam w zwyczaju na stronę facebooka do Gabinetu Numizmatycznego Damiana
Marciniaka. Tam jak zwykle chciałem zobaczyć, co ciekawego słychać w GNDM, jakie
nowości będą wystawiane do sprzedaży a także pobyć chwilę w świecie wielkiej (najczęściej
też dość kosztownej) numizmatyki przez duże N J.
Jak grom z nieba spadła wtedy na mnie informacja o odkryciu nowej,
nienotowanej nigdy wcześniej odmiany dwuzłotówki z 1794 roku. Byłem jak to się
mówi „w temacie”, bo przecież sam na tym blogu zaledwie 2,5 miesiąca wcześniej opisałem
dokładnie ten rocznik. Wtedy też określiłem i dodałem swoją nienotowaną odmianę
tej monety. Przeczytałem, zatem szybko krótką notatkę i rzuciłem się na
zdjęcia.
Jak BYK
piękna ośmiogroszówka wybita stemplem II ordynacji menniczej na nowym, skośnie
karbowanym krążku stosowanym już w III reformie. Wszystko, co najważniejsze
zaznaczone zostało czerwonymi strzałkami. Zaraz po tym odpaliłem filmik dołączony
na stronie, na którym mogłem już spokojnie z każdej możliwej strony podziwiać
tę nowinkę. Moneta prezentowała się naprawdę pięknie (drugi stan to jednak
cudo) a triumfalny ton nagrania jeszcze bardziej podkreślał doniosłość tej
chwili. Co ciekawe, Pan Damian w tym nagraniu nie tylko opisał samą monetę, ale
przy okazji dokładnie i ze szczegółami wyjaśnił, na czym polega jej wyjątkowość.
Wypada wspomnieć, że godnym szacunku fragmentem nagrania było również publiczne
pochwalenie profesjonalizmu swojego pracownika. Pan Marcin Żmudzin, który był fizycznym
odkrywcą monety może być dumny z siebie… i swojej pracy J Z nagrania dowiedziałem się również o tym, że byłem
jedną z dwóch osób, z którą skontaktowano się, aby omówić i potwierdzić to
odkrycie przed publikacją na stronie. Cieszę się, że zasłużyłem na ten honor.
Niestety cały dzień byłem zajęty w pracy i nie miałem szansy, aby się z tym
zapytaniem zapoznać i na tym etapie wyrazić swoje zdanie. Świetnie, że Pan
Rafał Janke „był na posterunku” i wyraził opinię znawcy tematu, z którym trudno
się nie zgodzić. Ja mogę tylko dodać, że już „post factum” miałem szansę
wymienić się mailami z samym „odkrywcą” i szczerze mu pogratulować. A teraz oddajmy głos odkrywcom, niżej załaczam filmik o którym mowa.
Zobaczmy,
więc co tu mamy. Piękny, praktycznie niejustowany egzemplarz w mocnym drugim
stanie zachowania. Wszystko jest na zdjęciach i nagraniu, więc nie ma sensu
przedłużać tylko zobaczmy jak rynek wycenił tą rewelacyjna monetę. Moneta
tradycyjnie wylądowała bez ceny minimalnej na aukcji Allegro. Muszę przyznać,
że miałem „na oku” nie tylko samą aukcję, ale również z uwagą obserwowałem
działania marketingowe w wykonaniu GNDM. Lubię i doceniam to nowoczesne, XXI
wieczne podejście do sprzedaży (i klientów) oraz szum, jaki robią wokół
oferowanych monet. Lubic to jedno, skorzystać to drugie. Niestety ceny aukcji
wystartowały w kosmos, mijając moje maksimum na kilka dni przed końcem aukcji.
Więc dziś powiem to, czego nie powiedziałem w poprzednim wpisie o aukcji WCN –
„nie dla psa kiełbasa!” J. Kto tego nie śledził, to dla
niego dodam, że moneta osiągnęła zacną cenę… 7 205 złotych. Myślę, że się
nie pomylę twierdząc, że właściciel oddając tą dwuzłotówkę do sprzedaży
renomowanemu wystawcy nie miał bladego pojęcia jak wyjątkową monetę posiada.
Tak samo pewnie nikomu w gabinetu numizmatycznego nie śniło się, że moneta znajdzie
nabywcę za tak wysoką cenę. Ale tak to już jest z unikatami. Moneta osiągnęła
cenę na poziomie rzadszego talara SAP w bardzo dobrym stanie zachowania. Drugi
egzemplarz na te chwile nie został jeszcze odkryty, ale to może być tylko
kwestia bliskiej przyszłości, więc jeśli to miała być „inwestycja” to może się
okazać nieco ryzykowna. Dlatego zaapeluję: „Polacy do zbiorów!” . A na serio,
to nie pozostaje mi nic innego jak powtórzyć to, co napisałem na blogu już w
czerwcu a co był łaskaw powtórzyć Pan Damian w nagraniu – sprawdzajcie ranty
swoich monet, bo nigdy nie wiadomo, jakie cuda możecie posiadać w swoich
kolekcjach. Przykładem niech będzie moja dwuzłotówka, którą dumny jak paw
opisywałem Wam w czerwcu. Pewnie nigdy nie zorientowałbym się, że też jest
unikatem, gdybym dokładnie nie przebadał jej na potrzebę napisania artykułu na
blogu – kupiłem ją przecież, jako zwykłe 8 groszy, płacąc „zwykłą” cenę. W
życiu to trzeba mieć szczęście, więc zachęcam do poszukiwań swoich zbiorów i
zgłaszania odkryć w formie komentarzy lub bezpośrednio do mnie mailem. Chętnie
pomogę rozsławić Wasze unikaty i gwarantuje, że opiszę je na blogu.
No
dobrze, to, co teraz poczniemy z tą nową wiedzą i jak ją z pożytkiem wykorzystamy?.
Może na początek podsumujmy, co aktualnie wiemy o wszystkich istniejących
odmianach dwuzłotówki z 1794 roku. Z dzisiejszego stanu informacji wynika, że
znamy już w sumie aż 5 odmian. Dla porządku pozwolę sobie je wymienić używając
określeń „stara/stary i nowa/nowy” odnośnie stopy menniczej, stempla i krążka
monety z nabitym rantem. Oczywiście „stara/stary” dotyczy cech monet wykonanych
zgodnie z II ustawą menniczą za czasów Stanisława Augusta Poniatowskiego a
„nowa/nowy” – według III ustawy, która jak pamiętamy weszła w życie w trakcie
trwania produkcji w 1794 roku. Korzystając z okazji postaram się teraz wstępnie
zaproponować kolejność powstania tych odmian.
Moim zdaniem, mogło być tak, jako
pierwsza była…
1) Odmiana
ze stopą 41 ¾ z rantem ozdobnym – standardowa moneta z początku roku 1794
wybita zgodnie z II reformą monetarną, czyli „starym” stemplem na „starym”
krążku menniczym z rantem ozdobnym.
2) Odmiana
ze stopą 41 ¾ z rantem skośnym (opisywana dzisiaj) – moneta późniejsza, wybita
jeszcze „startym” stemplem z II reformy, jednak już na krążku menniczym
wykonanym zgodnie z III reformą (rant skośnie karbowany). Wybita, jako błąd
pracownika mennicy lub jako próba techniczna „nowych” krążków menniczych przed
ich wprowadzeniem do masowej produkcji. Co ważne wybita w okresie, w którym
istniał jeszcze oryginalny „stary stempel 41 ¾”. Jeśli to była próba, to taka
moneta powinna zostać na koniec przetopiona by nie mogła opuścić mennicy. Niski
poziom kontroli i w efekcie stało się inaczej J
3) Odmiana
z „nową” stopą 42 ¼ wyraźnie nabitą na „starej” stopie 41 ¾ - moneta
przejściowa, wykonana przerobionym stemplem, ale już na „nowym” krążku z rantem
skośnie karbowanym. Monety te powstały prawdopodobnie w wyniku tego, że w
czasie, gdy III reforma wchodziła w życie - „nowy” stempel nie był jeszcze
gotowy do użycia, dlatego podjęto decyzje o prostym przerobieniu istniejącego
„starego” stempla 41 ¾ poprzez nabicie na nim „nowej” stopy 42 ¼ .
4) Odmiana
ze stopą 42 ¼ z rantem skośnie karbowanym – standardowa moneta wybita zgodnie z
III reformą, czyli „nowym” stemplem na „nowym” krążku menniczym.
5) Odmiana
ze stopą 42 ¼ z rantem ozdobnym – moneta z mojego zbioru, opisana na blogu w
czerwcu, powstała moim zdaniem, jako typowy błąd ludzki. Jakaś nieznana ilość
„starych” krążków menniczych musiała zostać niewykorzystana w produkcji do
czasu wprowadzenia III reformy i prawdopodobnie została zmagazynowana w celu
późniejszego przetopienia. Nie wszystkie „stare” krążki jak widać zostały
zniszczone i jeden (aktualnie znany) przez pomyłkę trafił znów do produkcji i
został wybity „nowym stemplem”. Taka moneta nie powinna przejść kontroli i
opuścić mennicy, na szczęście nie wszystko zagrało i jak jest widzimy J
OK.,
teraz dodajmy nasz „nowy” unikat do pozostałych monet opisanych na blogu w
czerwcu i opiszmy ją według nomenklatury używanej w katalogu
Parchimowicz/Brzeziński. Przy okazji tej czynności zaktualizujmy też naszą wiedzę
o całym roczniku ośmiogroszówek z 1794 roku. Tym razem naszymi punktami
kontrolnymi do łatwego odróżnienia i wyznaczenia poszczególnych wariantów będą
stopa mennicza umieszczona na rewersie oraz rodzaj rantu monety.
REWERS
1 - > stopa 41 ¾
REWERS
2 -> stopa 42 ¼ nabita na 41 ¾
REWERS
3 -> stopa 42 ¼
RANT
1 - > ozdobny
RANT
2 -> skośnie karbowany
Na podstawie 170 egzemplarzy dwuzłotówki z 1794
roku znajdujących się w mojej bazie (korzystam z danych z mojego poprzedniego
wpisu z czerwca), zbadajmy rozkład poszczególnych odmian, odnieśmy go do
nakładu oraz oszacujmy ich rzadkość występowania. Proszę zwrócić uwagę, że dziś
piszę „odmian” a nie jak zwykłem to robić wcześniej, czyli opisywać kolejnych
„wariantów” monet. W tym temacie podzielam pogląd wyrażony na blogu Pana Jerzego
Chałupskiego, który w przystępny sposób charakteryzuje, czym jest „typ” monety,
czym „odmiana” a czym jest jej „wariant”. Jeśli tego nie znacie, to w tym
miejscu możecie znaleźć tę informację LINK DO BLOGA
Zgodnie
z powyższym, w przypadku naszych dwuzłotówek mamy do czynienia z istotnymi
różnicami pomiędzy monetami z tego samego typu, czyli możemy każdą z nich śmiało
nazwać nową „odmianą”. W tabeli poniżej wyznaczmy, więc znane nam na dziś
odmiany. Numery poszczególnych odmian odpowiadają zaproponowanej przez mnie
kolejności ich powstania.
REWERS/RANT
|
RANT 1
|
RANT 2
|
REWERS 1
|
ODMIANA 1
|
ODMIANA 2
|
REWERS 2
|
n/a
|
ODMIANA 3
|
REWERS 3
|
ODMIANA 5
|
ODMIANA 4
|
Co
ciekawe mamy jeszcze jedno wolne miejsce na znalezienie 6 odmiany w tym
roczniku, więc do dzieła poszukiwacze. J
Zobaczmy
teraz, jaki był rozkład procentowy poszczególnych wariantów w badanej próbie.
Tutaj od razu mała dygresja, ponieważ „odmiana 2” i „odmiana 5” znane są
aktualnie w ilości po 1 sztuce, nie brałem ich pod uwagę wyznaczając rozkład
pozostałych odmian.
REWERS/RANT
|
RANT 1
|
RANT 2
|
REWERS 1
|
47%
|
0%
|
REWERS 2
|
n/a
|
2%
|
REWERS 3
|
0%
|
51%
|
Znając
nakład tej monety, który jest ogromny i wynosił aż 2 198 133 sztuki -
tu też
Przypomnę,
ze określiłem go na nowo według ustaleń zaczerpniętych z książki Rafała Janke
„Źródła dziejów mennicy warszawskiej” – możemy płynnie przejść do estymacji
nakładu poszczególnych odmian. Wyliczenia przedstawia tabela poniżej.
REWERS/RANT
|
RANT 1
|
RANT 2
|
REWERS 1
|
1 046 705
|
25
|
REWERS 2
|
n/a
|
39 252
|
REWERS 3
|
25
|
1 112 126
|
Ilości
egzemplarzy dla „odmiany 2” i „odmiany 5” są oczywiście kolejnym założeniem,
które bazuje na ocenie, jaką zaprezentowałem w czerwcu. Wtedy według skali
rzadkości Emeryka Hutten-Czapskiego, jaką używam dla polskich monet
historycznych, oceniłem rzadkość mojej monety na R6. Stąd założenie 25 sztuk,
które odpowiada maksymalnej ilości monet dla rzadkości R6. Z kolei dla "odmiany 3" ocena R2 jest niższa o jeden stopień od tej jaką dałem jej w czerwcowym arktykule. Zobaczmy teraz jak
oceny rzadkości tego rocznika prezentują się w tabeli.
REWERS/RANT
|
RANT 1
|
RANT 2
|
REWERS 1
|
brak
|
R6
|
REWERS 2
|
n/a
|
R2
|
REWERS 3
|
R6
|
brak
|
ROCZNIK 1794
- 27.h – ODMIANA 1 - z napisem 41 ¾ na rewersie
Rewers napis otokowy 41 ¾ MARCA (M.V. / 8. GR.) PURA COLON: 17 – 94.
Rant: ozdobny ornament
Inne katalogi: Plage 347, Kopicki 2424, Parchimowicz 1223.i
Nakład odmiany 1 046 705 = brak stopnia rzadkości
- 27.h1 – ODMIANA 3 - z napisem 42 ¼ przebitym z 41 ¾ na rewersie i rantem skośnie karbowanym
Rewers napis otokowy 42 ¼ MARCA (M.V. / 8. GR.) PURA COLON: 17 – 94.
Rant: skośnie karbowany
Inne katalogi: nienotowana
Nakład odmiany 39 252 = rzadkość R2
- 27.h2– ODMIANA 4 - z napisem 42 ¼ na rewersie i rantem skośnie karbowanym
Rewers napis otokowy 42 ¼ MARCA (M.V. / 8. GR.) PURA COLON: 17 – 94.
Rant: skośnie karbowany
Inne katalogi: Plage 348, Kopicki 2425, Parchimowicz 1223.j
Nakład odmiany 1 112 126 = brak stopnia rzadkości
- 27.h3?– ODMIANA 5 - z napisem 42 ¼ na rewersie i rantem ozdobnym
Rewers napis otokowy 42 ¼ MARCA (M.V. / 8. GR.) PURA COLON: 17 – 94.
Rant: ozdobny ornament (nieaktualny, „nielegalny” krążek menniczy)
Inne katalogi: nienotowana
Nakład odmiany 25 = rzadkość R6
5.
27h4? – ODMIANA 2 - z napisem 41 ¾ na rewersie i rantem skośnie karbowanym
Awers
napis otokowy STANISLAUS AUG.D.G.REX POL.M.D.L.
Rewers napis otokowy 41 ¾ MARCA
(M.V. / 8. GR.) PURA COLON: 17 – 94.
Rant: skośnie karbowany (istniejący dopiero w fazie projektu, „nielegalny” krążek menniczy)
Rant: skośnie karbowany (istniejący dopiero w fazie projektu, „nielegalny” krążek menniczy)
Inne katalogi: nienotowana
Nakład odmiany 25 = rzadkość R6
Nakład odmiany 25 = rzadkość R6
I
tak dochodzimy do końca tego artykułu, który w zamierzeniu miał opisywać
ekscytujący dzień w życiu amatora numizmatyki królewskiej a wyszło jak zwykle –
tabelki, rankingi i katalogi J Nie zapominajmy jednak o uczuciu
radości jakie czerpiemy z odkrywania nowych, nieznanych dotąd cech naszych monet. Pamietajmy że jest jeszcze jedno wolne miejsce na 6 odmianę, trzeba ja tylko poszukać i być może uda się kiedyś taką znaleźć. Na koniec jeszcze
raz gratuluje całej załodze Gabinetu Numizmatycznego Damiana Marciniaka za
profesjonalizm i pasję (jest nas więcej), z jaką podchodzą do swoich działań.
Dumny jestem, że mogłem w tym wszystkim wziąć udział i poprzez ten wpis na
blogu wszystko pozbierać w jeden artykuł i przedstawić do wiadomości dla wszystkich
miłośników monet. Obiecuję, że to nie ostatnie odkrycie jakie zostanie tu
opisane i już za kilka dni proszę spodziewać się kolejnej Eureki! A co, a jak... J
W artykule
wykorzystałem dane z gabinetu numizmatycznego GNDM.pl, informacje z bloga
Jerzego Chałupskiego „Zbierajmy Monety „, zdjęcie mincerza z pokazu bicia monet
przez Grupę Artystyczną ze strony PokazyHistoryczne.pl oraz materiały z mojego
poprzedniego czerwcowego wpisu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz