Witam miłośników mennictwa SAP. Ostatni wpis o
legalności zbierania monet odbił się szerokim echem, stąd ciekawy jestem jak
zostanie odebrany dzisiejszy artykuł. Nawiązuje do tego nie bez powodu, gdyż
dzisiaj może nie będzie aż takich sensacji i kryminałów jak ostatnio, jednak
proszę również nastawić się na porządną porcję nowości a nawet na kolejne
numizmatyczne odkrycia. Mam nadzieję, że zapowiada się ciekawie J.
A teraz po tym drobnym wstępie mającym na celu zachęcenie
do zapoznania się z pełnym tekstem, przechodzę do rzeczy, czyli do tytułowej
złotówki SAP z 1767 roku. I tak, jak to
zwykle bywa w analizowaniu roczników o sporym nakładzie, do których zalicza się
tytułowa złotówka, wraz z obejrzeniem masy monet czasem uda się w nich
wypatrzyć coś nowego, na co się dotychczas nie zwróciło uwagi. Najczęściej są
to obserwacje związane z jednym konkretnym egzemplarzem, jednak zdarzają się i
takie nowe ustalenia, które można z powodzeniem przełożyć i zastosować szerzej.
A jak już „słowo ciałem się stanie” i uda się to swoje ustalanie obiektywnie
potwierdzić, to wypadałoby się tymi ustaleniami po chrześcijańsku podzielić ze
społecznością by spopularyzować nowy stan wiedzy. Co w moim przypadku znaczy
nie więcej niż, cofnąć się do poprzedniego wpisu i dopisać kolejny epizod do
rozpoczętej dawniej historii. Dokładnie z taką sytuacją będziemy dziś mieli do
czynienia. Będą to, więc trochę takie numizmatyczne wiosenne porządki na blogu,
a za razem drobny przerywnik pomiędzy aukcjami monet. Poniżej próba ilustracji J.
W tak popularnym roczniku, jakim jest złotówka z
1767 roku, którą można spotkać wszędzie tam gdzie „na kilogramy” sprzedaje się
monety, wydawało mi się, że temat został już wyczerpany poprzednim wpisem. Niby
całkiem zgrabnie mi ten artykuł wyszedł, o czym świadczy między innymi znaczna
liczba wyświetleń oraz kilka cennych, merytorycznych komentarzy pod tekstem.
Jednak jak sobie teraz na spokojnie wracam myślami do tych chwil, to musze
przyznać, że już wówczas coś mi w tych złotówkach niezbyt pasowało. To takie
ulotne i mało konkretne uczucie znane autorom, że tekst mimo sporego wysiłku,
jaki się weń włożyło - nie jest idealny i chciałoby się go w nieskończoność
ulepszać. I to nie tylko przez niezbyt udany dobór zmiennych do odróżnienia
kolejnych wariantów stempli rewersu. Mam tu na myśli szerokość zapisu daty, czy
też destrukt rewersu, który potraktowałem wówczas, jako osobny wariant stempla
- co przy okazji, dziś naprawię. Miałem jednak wrażenie, że jest w tych
złotówkach jeszcze coś więcej, coś nieuchwytnego, co mi umyka, czego nie
potrafiłem wówczas ani umiejscowić, ani nazwać. Prześladowało mnie to przez
dłuższy czas, jednak problem zszedł na dalszy plan w ogniu innych ciekawych
tematów, którymi byłem zajęty. Aż przypadkowo natchnąłem się na ładną złotówkę
z 1767, którą postanowiłem kupić, bo po pierwsze moim egzemplarzom daleko od
ideału, a po drugie wydawało mi się, że…takiej to chyba jeszcze nie mam. I
dopiero ta okazja do bardziej wnikliwej analizy, która miała mi odpowiedzieć na
pytanie „mam już taki wariant monety, czy nie” sprawiła, że zmuszony byłem wrócić
do poprzednich ustaleń i dokładnie cal po calu je sprawdzić by odkryć, co mi w
niej „nie pasuje”. I jak to zwykle bywa, okazało się i tym razem, że diabeł
tkwi w szczegółach i to takich, które są widoczne na pierwszym planie.
Żeby nie przedłużać i nie budować napięcia dialogami
„o niczym”, bo niewątpliwie brak mi talentu mistrza Tarantino, powoli przechodzę
do rzeczy. Na początek powinienem wyjaśnić, o czym konkretnie będę dziś pisał.
Główną myśl zawarłem już w tytule, czyli drugie, w domyśle - lepsze podejście
do tematu. Powodem głównym, ale nie jedynym by do tej złotówki znów wrócić,
będzie inne spojrzenie na temat odmian punc orłów na złotówce z 1767. Orły to
herby, a to w numizmatyce SAP to już „nie przelewki”, stąd nowe ustalenia doprowadzą
nas do kilku zmian, które moim zdaniem są na tyle poważne, że powinny zostać
ogłoszone całej społeczności. Chciałem ten post opublikować nieco wcześniej,
jednak przydarzyła mi się po drodze „drobna uroczystość” i zdrowie mi jakoś po
niej niezbyt dopisywało. Stąd lekkie opóźnienie, coś w stylu żartu poniżej J.
Dobrze, to już koniec śmiechów na dzisiaj i na zaczynamy
poważniejsze tematy. Nie od dziś wiadomo, że „orzeł, jaki jest każdy widzi” J.
Co ciekawe przez lata mieliśmy te herby wszyscy przed oczyma, bo są to przecież
kluczowe elementy dla analizy każdej monety SAP a już złotówek z 1767 szczególnie,
bo jest ich przecież tam kilka odmian. I ja jak wszyscy zainteresowani tematem,
przyglądałem się tym herbom pod różnym kątem, robiłem im zdjęcia, analizowałem
detale, a wszystko po to by poprawnie opisać swoje monety w kolekcji oraz te
użyte na blogu. Musze przyznać, że wielokrotnie w tych analizach sugerowałem
się i podpierałem, informacjami zawartymi w najnowszym katalogu. Gdyż to
właśnie w najnowszej publikacji o monetach SAP, autorzy Janusz Parchimowicz i
Mariusz Brzeziński, po raz pierwszy pokusili się o pokazanie obok siebie
wszystkich znanych im odmian orłów występujących w tym roczniku. Co oczywiście było
dla mnie podstawą i punktem startu do późniejszych własnych poszukiwań. Skoro
tak wszystko tam ładnie opisano i udokumentowano, to co skąd ten dzisiejszy
artykuł? Okazuje się, że czasem warto nawet na z założenia pewną sprawę,
spojrzeć ponownie własnym-krytycznym okiem i nie zamykać się na nowe doznania. Teraz wreszcie zacznę pisać bardziej
konkretnie.
Tematem nadrzędnym moich rozważań będzie dziś tak
zwany „MAŁY ORZEŁ”. Odmiana srebrnej złotówki posiadającej właśnie taki herb Polski,
została opisana w katalogu Parchimowicz/Brzeziński pod pozycją 19.b4. Miłośnicy
monet Stanisława Augusta Poniatowskiego zapewne znają ten wariant doskonale, bo
jest bardzo charakterystyczny i mimo wyraźnie mniejszego nakładu to jednak
takie złotówki wcale nie są trudne do zaobserwowania. Poniżej rewers złotówki
opisanej, jako 19.b4 z MAŁYM ORŁEM.
Teraz idziemy dalej i już po chwili przejdziemy do
meritum. Główny problem dla mnie podczas pisania poprzedniego artykułu polegał
na tym, że pokazane w moim pierwszym wpisie 3 orły to nie było wszystko, bo w
tym roczniku istnieje jeszcze jeden orzeł. Też jest to orzeł niezbyt wielki,
więc powinienem napisać, że właściwie to istnieją obok siebie dwa herby - MAŁY
ORZEŁ 1 i MAŁY ORZEŁ 2. Dwie punce z herbem, które są do siebie podobne na tyle
żeby je łatwo pomylić, (co też uczyniłem w poprzednim wpisie) oraz na tyle
odmienne żeby je osobno opisać, co uczyniono w wyżej wspomnianym katalogu SAP.
Moja pomyłka polegała na tym, że nie poznałem się na tym dostatecznie szybko i
w pierwszym wpisie oba MAŁE ORŁY wrzuciłem do „jednego garnka” pichcąc moim
czytelnikom niezbyt jadalny rosół. Tak wiem, że orły są pod ochroną i… z tą
zupą to był tylko żart J. Wytłumaczenie tego jak doszło do mojej
pomyłki nie jest standardowe i prowadzi bezpośrednio właśnie do nowego
„odkrycia”, co teraz postaram się to po kolei to wyjaśnić.
Otóż autorzy w katalogu pokazali w sumie 4 punce
orłów w 1767 roku. Ja w blogu pokazałem tylko 3. Zrobiłem to z rozmysłem,
dlatego iż tą dodatkową czwartą odmianę orła, autorzy przypisali jedynie do egzemplarza
złotówki wybitej w miedzi, którą opisali jako 19.b5. My tu na blogu, co do
zasady zajmujemy się jedynie monetami srebrnymi, stąd tej miedzianej odbitce
podczas pisania poświęciłem niewiele czasu. Mimo tego, że będąc w Muzeum
Narodowym w Warszawie miałem okazję obcować z nią „na żywo”, to jednak
potraktowałem ją jedynie, jako swoistą ciekawostkę a nie podmiot poważniejszych
badań. Poniżej ilustracja z unikalną złotówką odbitą w miedzi ze zbiorów MNW, w
katalogu opisaną, jako odmiana 19.b5.
Teraz zwracam się jedynie do tych
mega-spostrzegawczych. Jak wiedziecie na zdjęciu, tak właśnie doszło do pomyłki
i w efekcie, do nowego odkrycia. I teraz wszystko jest już jasne J.
To oczywiście drobny żart, chociaż zapewne znajdą się tacy czytelnicy, którzy
już się zorientowali, co będzie dalej. Jednak nie będę taki „do przodu”,
szczególnie, że sam ostatnio okazałem się być strasznym gapą, stąd nie dziwi
mnie, jeśli jeszcze nie dostrzegliście tej subtelnej różnicy. Teraz opowiem o niej
teraz bardziej dokładnie.
Drugim etapem wtajemniczenia będzie porównanie 4
orłów z katalogu z 3 herbami, które umieściłem w poprzednim wpisie o
złotówkach. Na tym materiale będzie dobrze widać już dokładnie, „o co kaman”.
Jak się okazuje MAŁY ORZEŁ, jaki zaprezentowałem w swoim
poprzednim wpisie to nic innego, tylko punca, jaką autorzy katalogu przypisali
do odbitki miedzianej 19.b5. Podczas pisania katalogu widocznie nie znaleźli żadnej
srebrnej monety z tą odmianą orła, stąd nie umieścili takiej złotówki w swojej
publikacji. Mój błąd polegał na tym, że nie zorientowałem się, że to jest z
gruntu błędne ustalenie i wymaga weryfikacji. A było to o tyle proste, że srebrnych
złotówek z 1767 z tym właśnie orłem znanych jest, co najmniej kilkanaście. Być
może właśnie, dlatego też bezwiednie uznałem, że MAŁY ORZEŁ w srebrze jest
jeden i nie odróżniłem ziarna od plew.
Ograniczmy teraz scenę jedynie do dwóch punc z mniejszym
herbem. Uznajmy, że pierwsza z nich to MAŁY ORZEŁ 1 a druga to numer dwa. Poniżej
prezentuję dla lepszego porównania zdjęcia obu herbów MAŁY ORZEŁ 1 i MAŁY ORZEŁ
2 wziętych bezpośrednio z dwóch srebrnych złotówek z 1767 roku.
Okazuje się, że przy bliższym poznaniu punce
wyraźnie się od siebie różnią. MAŁY ORZEŁ 1 ma zdecydowanie odmienny kształt od
swojego „brata”, chociaż dla mnie jego podstawową cechą charakterystyczną jest
realistyczne wykonane upierzenie. Oprócz samego kształtu puncy i wyraźnych
piór, dodatkowo zwróciłem uwagę na dwie cechy. Pierwsza, że na jego głowie znajduje
się coś na kształt czapko-korony. Druga, że jak na orła, to poskąpiono mu
wyraźnego dzioba. Natomiast druga odmiana herbu, MAŁY ORZEŁ 2 jest wykonany znacznie
prościej, bez aż takiej szczegółowości co do piór. Dodatkowo drugi herb ma wyraźny
dziób (jak pysk psiaka) oraz specyficzny „loczek” na głowie imitujący koronę. Ten
kształt puncy znany jest również z innych roczników, stąd można założyć, że jednak
prostota wykonania zwyciężyła. Generalnie są to dwie odmienne punce, stąd różnic
jest zdecydowanie więcej i każdy może sobie sam określić, jaka jest jego
ulubiona i na co będzie zwracał uwagę przy rozróżnianiu obu herbów. Ważny fakt
jest taki, że dotychczas obie odmiany orłów nie zostały prawidłowo opisane dla
srebrnych złotówek. W katalogu monet SAP Parchmowicz/Brzeziński, odmiana MAŁY
ORZEŁ 2 nie została przypisana do żadnej srebrnej złotówki. Ja natomiast w moim
poprzednim wpisie na blogu, nie spostrzegłem tej oczywistej wpadki autorów i bezmyślnie
opublikowałem zdjęcie nieopisanej jeszcze w katalogu i nieznanej odmiany z
MAŁYM ORŁEM 2 – jako ilustracja dla 19.b4. Jak widać oba źródła jak dotąd nie
były dostatecznie precyzyjne. Czas, zatem to nadrobić i zrobić z tym porządek.
Przy okazji remanentu w spisie wariantów stempli
rewersu, chciałbym dokonać kilku dodatkowych korekt. Po pierwsze w poprzednim
tekście używałem nomenklatury z katalogu, w którym autorzy używali pojęcia „DATA
SZEROKA” i „DATA WĄSKA”, co tyczy się oczywiście szerokości nabicia cyfr daty 1767
na stempel. Przez ten czas, jaki upłynął od tego artykułu widziałem jednak
dziesiątki monet, w których trudno było to jednoznacznie określić. Data na tych
egzemplarzach nie była ani szeroka, ani jakoś wyraźnie wąska, wychodziło na to,
że są to jakieś „pośrednie” stemple. Tym samym uznaje argument bardziej
doświadczonego kolegi, który w komentarzach pod moim poprzednim wpisem zwracał mi
na to uwagę. Uznałem, że nie warto dalej bez sensu podążać tą ślepą uliczką, w
jaki wpuściły nas określenia użyte w katalogu. Oczywiście istnieją takie
stemple, które bardzo wyraźnie różnią się szerokością daty, jednak trudno taką
cechę uznawać za odmianę (jak w katalogu) lub chociaż jako wariant warty
odnotowania. Kasuje, zatem te warianty z mojego bloga i rekomenduje zmianę
podejścia, zgodnie z sugestiami Rafała Janke.
Dodatkowo w poprzednim artykule opisałem REWERS 4, który co do zasady
był identyczny jak REWERS 3, a jego jedyną cechą charakterystyczną była
poprawiana na stemplu litera ”A” w wyrazie PURA. Ta obserwacja jest sama w
sobie cenna, jednak po chwili zastanowienia, również trudno uznać poprawiony
stempel za osobny wariant i namawiać do jego zbierania. Istnieją przecież takie
nominały monet SAP i roczniki, w których wielokrotnie możemy spotkać drobne poprawki na
stemplach. O ile nie dotyczy to daty lub inicjałów intendentów mennicy to można
uznać te poprawki za nieistotne. Podsumowując swoje nowe podejście do rewersów.
Dla ODMIANY 1 z puncą DUŻY ORZEŁ wyznaczam jedynie dwa warianty rewersu.
ODMIANA
1
REWERS1
– a) „DUŻY ORZEŁ”, b) „kropka po PURA”
REWERS2
– a) „DUŻY ORZEŁ”, b) „brak kropki po PURA”
Teraz
przejdźmy do kolejnych odmian złotówki z 1767 charakteryzujących się mniejszymi
orłami. Tu również będzie kilka zmian i dzięki temu znajdzie się miejsce dla
obu małych ptaków J. Trzecim stemplem rewersu będzie nasz pierwszy
dzisiejszy bohater. Tym samym od teraz powołuje ODMIANĘ 2 charakteryzującą się
użyciem w herbie Polski puncy MAŁY ORZEŁ 1. Ponieważ nie interesuje nas już
szerokość zapisu dat, a żadnych dodatkowych wariantów interpunkcyjnych nie
odkryłem, to w tej odmianie wystąpi jedynie jeden wariant rewersu i będzie w
kolejności REWERS 3.
ODMIANA
2
REWERS3
– a) „MAŁY ORZEŁ 1”
Idziemy
dalej, do kolejnej odmiany związanej z dziś opisaną puncą orła i tu znów czeka
nas mała zmiana vs mój „stary” wpis. Poprzednio wyznaczyłem REWERS 6, który charakteryzował
się dodatkowa literą „F” nabitą na wieniec. Wówczas uznałem to za błąd powstały
podczas tworzenia stempla. Przez ten czas widziałem jednak wystarczającą liczbę
monet SAP z błędami menniczymi by uznać, że czas się z tego wycofać i
oficjalnie przyznać, że ta moneta to jedynie ciekawy destrukt. Ponieważ destrukty,
co do zasady nie stanowią odmian/wariantów stempli - to jedyną zmienną, która
podtrzymywała ten wariant „przy życiu” była szerokość zapisu daty. Skoro jednak
już wyżej odrzuciłem tą cechę, jako istotną do naszych dzisiejszych rozważań,
to tym samym nie istnieje już żadna przesłanka na sztuczne utrzymywanie tego
wariantu. Kasujemy „dziada” i w efekcie w nowo powołanej ODMIANIE 3 z herbem
Polski wykonanym puncą MAŁY ORZEŁ 2, jest również tylko jeden wariant stempla
rewersu.
ODMIANA
3
REWERS4
– a) „MAŁY ORZEŁ2”
Zatem
mimo „odkrycia” nowego orła i określenia nowej odmiany, to i tak upraszczamy
numizmatykę. Z 6 wariantów srebrnych złotówek z poprzedniego wpisu, ostały się
jeno 4 J.
Tak to wszystko zebrane „do kupy” wygląda na zdjęciu.
I tak idąc dalej tym tropem należałoby zaktualizować
informacje dotyczące ilości poszczególnych wariantów biorących udział w badaniu
ilościowym. A co za tym idzie, nowej estymacji dotyczącej nakładów i stopni
rzadkości. Zróbmy, zatem ten krok, pamiętając, iż w tym roczniku występuje
tylko jeden wariant awersu, stąd wszelkie zmienne ważna dla kolekcjonerów biorą
się jedynie z rewersów. Na początek standardowa tabelka, jako wstęp.
Jak widać mamy teraz 4 warianty złotówki i do tego
się będę odnosił w dalszych analizach. Dla przypomnienia badanie
przeprowadziłem na próbie 360 monet. Na potrzeby dzisiejszego wpisu nie
prowadziłem dodatkowych pomiarów, jedynie „po nowemu” pogrupowałem monety i
przypisałem je do dziś wyznaczonych odmian i wariantów. Nie przedłużając na
pierwszy ogień idzie ilość poszczególnych wariantów, jakie zaobserwowałem w
badanej grupie numizmatów.
Zakładam, że nikt się nie zdziwi z ustaleń, iż to
właśnie odmiana z puncą DUZY ORZEŁ jest zdecydowanie najczęściej spotykaną
złotówką Poniatowskiego. W jej ramach cennym nabytkiem jest wariant bez kropki
po PURA i na to warto zwracać uwagę szukając ciekawych monet do zbioru. Obie
odmiany z mniejszymi orłami również zdecydowanie zyskują na tym tle. Teraz
odnieśmy te procenty do nakładu rocznika, jaki wyniósł niewiarygodną jak na
czasy SAP ilość 7 679 169 egzemplarzy.
Jak widać, matematycznie wszystkie nakłady wydają
się spore. Bo nawet te 100-tysięczniki dla wariantu 2 i 4 nie robią większego
wrażenia. Przecież w czasach Poniatowskiego były takie złotówki, których
całoroczne nakłady były kilkakrotnie niższe niż najrzadszy wariant z 1767 roku.
Jednak obserwując rynek, trzeba uznać, iż warianty od 2 do 4
pojawiają się regularnie, jednak nie są to jakieś hurtowe ilości. Jeśli jest taka możliwość, to zawsze warto poszukać monet w jak najlepszych stanach zachowania. Ostatnie zestawienie to tradycyjnie moja
propozycja przydzielenia wariantom stopni rzadkości według skali Emeryka Hutten-Czapskiego.
Podobnie jak poprzednio w mojej ocenie, w tym
roczniku w zależności od wariantu skala rozciąga się w zakresie od „brak” do
stopnia R2. Tak wiele razy to już uzasadniałem, że dziś zakładam, iż moje
wyliczenia nie wymagają jakiś dodatkowych komentarzy. Ostatnim elementem
dzisiejszego wpisu, który „po nowemu” pochodzi do najpopularniejszego rocznika
złotówek SAP będzie oczywiście pokazanie konkretnych przykładów monet z każdego
wariantu.
ZŁOTÓWKA 1767
1)
W katalogu SAP notowana, jako 19.b i 19.b1
ODMIANA
1 (DUŻY ORZEŁ)
WARIANT
1 (posiada kropkę po PURA)
Awers:
napis otokowy STANISLAUS AUG.D.G.REX POL.M.D.L.
Rewers:
napis otokowy LXXX. EX. MARCA (FS/4.GR.) PURA. COL: 1767.
Nakład
łączny rocznika = 7 679 169 sztuk
Szacowany
rozkład wariantu w roczniku = 89% = 6 847 269 sztuk
Szacowany
stopień rzadkości = BRAK
2)
W katalogu SAP nienotowana, na blogu opisana, jako 19.b6?
ODMIANA
1 (DUŻY ORZEŁ)
WARIANT
2 (brak kropki po PURA)
Awers:
napis otokowy STANISLAUS AUG.D.G.REX POL.M.D.L.
Rewers:
napis otokowy LXXX. EX. MARCA (FS/4.GR.) PURA COL: 1767.
Nakład
łączny rocznika = 7 679 169 sztuk
Szacowany
rozkład wariantu w roczniku = 2% = 127 986 sztuk
Szacowany
stopień rzadkości = R2
3)
W katalogu SAP notowana, jako 19.b4
ODMIANA
2 (MAŁY ORZEŁ 1)
WARIANT
3
Awers:
napis otokowy STANISLAUS AUG.D.G.REX POL.M.D.L.
Rewers:
napis otokowy LXXX. EX. MARCA (FS/4.GR.) PURA. COL: 1767.
Nakład
łączny rocznika = 7 679 169 sztuk
Szacowany
rozkład wariantu w roczniku = 7% = 511 946 sztuk
Szacowany
stopień rzadkości = R
4)
W katalogu SAP nienotowana, na blogu opisana dzisiaj, jako 19.b7?
ODMIANA
3 (MAŁY ORZEŁ 2)
WARIANT
4
Awers:
napis otokowy STANISLAUS AUG.D.G.REX POL.M.D.L.
Rewers:
napis otokowy LXXX. EX. MARCA (FS/4.GR.) PURA. COL: 1767.
Nakład
łączny rocznika = 7 679 169 sztuk
Szacowany
rozkład wariantu w roczniku = 3% = 191 979 sztuk
Szacowany
stopień rzadkości = R1
To by było na tyle jeśli chodzi o srebrne złotówki
z 1767 roku, ale to jeszcze nie wszystko!!! Mam dla czytelników mojej strony wstępnie
przygotowaną kolejną „bombę” w formie newsu o jeszcze jednym nowym odkryciu w
tym roczniku. Jednak nie dotyczy to srebrnych monet, więc nie będę uprzedzał
faktów i o napiszę o tym następnym razem. Cierpliwość to ważna cecha w numizmatyce, więc teraz ją razem poćwiczymy :-)
Podsumowując, jestem bardzo zadowolony z
dzisiejszego tekstu. Pewnie jak każdy uzurpator po udanym przewrocie, jaki zorganizował i przeprowadził zgodnie z planem J. Tym sposobem przewróciłem do góry
nogami swój poprzedni artykuł i zrobiłem wreszcie porządek z najpopularniejszą
czterogroszówką SAP. Ostatnim krokiem
będzie zaktualizowanie informacji na blogu również w zakładce „KATALOG”. Na
dziś to już koniec, mam nadzieje, że materiał był napisany w miarę czytelnie i
dało się nadążyć za moim nieco chaotycznym opisem. Jeśli są pytania, to proszę
o komentarze pod wpisem lub kontakt mailowy na adres umieszczony w sekcji „O
MNIE”. Na dziś temat srebrnych złotówek z 1767 uznaje za zakończony, od teraz
aktualne dane na blogu na ten temat prezentowane będą jedynie w tym wpisie.
W
dzisiejszym wpisie korzystałem ze wszystkich źródeł wymienionych w poprzednim
wpisie oraz ze zdjęć wyszukanych za pomocą google grafika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz